Widok tym razem nocny. W ciągu dnia tyle się działo, że zapomniałam zrobić zdjęcie 😉
W pracy bez zmian. Do jutra oddział zamiejscowy jeszcze na kwarantannie i teoretycznie moglibyśmy w piątek wrócić na normalnych warunkach do pracy, ale w praktyce rodzice w ogromnej większości zadecydowali, że do świąt a nawet do końca grudnia zapewnią swoim dzieciom opiekę w domu, nie chcąc przed świętami ryzykować kolejnej kwarantanny lub co gorzej zakażenia. Bardzo mi szkoda tego straconego przedświątecznego czasu, niedokończonych przygotowań do świątecznego przedstawienia i całej tej cudownej grudniowej atmosfery. No ale cóż, nic tutaj nie poradzimy ...
A tymczasem w domu: w kozie się pali, jabłka się suszą i nie zdążą się dokładnie wysuszyć, bo na bieżąco znikają. Trudno się oprzeć takim pysznościom.
I piesek w skarpetce czyli Ronja kontuzjowana.
Gdzieś kopała albo stanęła na coś ostrego. Po sprawdzeniu ogrodu wciąż nie mamy pojęcia gdzie i co było przyczyną przecięcia opuszka. Ale najważniejsze, że rana się goi i Ronja nie protestuje przy opatrywaniu. Nawet dodatkowa ochrona bandażu w postaci skarpetki została przez nią zaakceptowana 😉
Myśl na dziś:
"Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna."
Klik dobry Lauro 😊
Prawda z dzisiejszą myślą.Musi pachnieć w domu od suszonych jabłek.U wnuka w przedszkolu dominuje ospa , też panie mają problem z występem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPachnie, oj pachnie jabłuszkami 😊. U mnie w przedszkolu to wygląda tak, jakby covid wyparł wszystkie inne choroby ale to tylko złudzenie. Może poprzez to, że dzieci są na kolejnych kwarantannach to taka typowa ospa nie rozprzestrzenia się wśród nich, jak byłoby to normalnie. Pozdrawiam Ula :)
Usuńcytat na dziś bardzo mi odpasował, lecę po jabłka na dół i na grzejnik pokroję, sąsiadka też suszyła swoje bo chciała je ratować przed gniciem. klik -nięteee :D
OdpowiedzUsuńcytat na wczoraj, ale dziś aktualny jak najbardziej dla mnie :D
UsuńW moim przypadku, ten cytat mogłabym przytaczać bardzo często. W zeszłym tygodniu po wejściu do pracy powiedziałam koleżance, że "mam duże plany na dzisiaj" a 10 minut później już dzwoniłyśmy po rodziców, aby odrbrały dzieci bo mamy nałożoną kwarantannę. Czyli samo życie 😉
UsuńCzytam i oglądam codziennie:))) Piekny widok za oknem i kozy zazdroszcze Ci bardzo!
OdpowiedzUsuńKoza to bardzo dobry i użyteczny "domownik". Dziękuję za odwiedziny:))))
UsuńZawsze tak robiłam by się ciepło z kozy nie marnowało, gdy się skończył sezon grzybów suszyłam cząstki jabłek, mandarynek, plastry pomarańczy, kiwi, połówki śliwek .... Właściwie to podsuszałam bo też zjadałam w trakcie suszenia. Zachwycają mnie widoki z okiem domu
OdpowiedzUsuńOj, kiwi jeszcze nie suszyłam, muszę koniecznie spróbować 😀
UsuńI ja nasuszyłam moc owoców jesienią, ale w suszarce, bo nie mam pieca.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i uśmiechu w tej przedświątecznej krzątaninie😘🌹
Smutno mi się zrobiło.
OdpowiedzUsuńNa całym świecie całe rodziny omija tyle pięknych chwil przedświątecznych. Bardzo mi brakuje, ominęły mnie ostatnie występy szkolne mojego najmłodszego dziecka
Żadnego innego miesiąca nie byłoby mi tak szkoda, jak właśnie grudnia, bo ta atmosfera w tym czasie jest szczególna. nawet nie zdążyliśmy przystroić dobrze sali :(
Usuń