Translate

wtorek, 22 czerwca 2021

Mam i ja

U mnie monotematycznie, bo pozostaję jeszcze w temacie kwiatów. Taką oto książkę zobaczyłam na blogu Bożenki i chęć jej posiadania była tak wielka, że nie było siły, która powstrzymałaby mnie przed jej kupnem, tym bardziej, że kwiatki posadzone, doglądam, podlewam i walczę ze ślimakami, a one  niech rosną i zakwitają, a ja już ostrzę sobie smaki na niektóre z nich ;)


Na początek syrop z fuksji, co prawda że względu na ilość kwiatków, jakie posiadam to będzie raczej na spróbowanie, ale dobre i to.


I potwierdzam - ta książka to prawdziwe cudeńko 😊. 


sobota, 19 czerwca 2021

Ogrodnicze zdobycze

 Po wczorajszych odwiedzinach u siostry wróciłam z takimi skarbami - kana, firletka, lwie paszcze, kalia, astry, macierzanka to do ogródka, a róża chińska i juka do domu.

I jeszcze żagwin ;)

 Zdjęcia mało efektowne, ale mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się pochwalić już tymi roślinkami, kiedy będą w pełni kwitnienia. Oczywiście jeśli wygram wcześniej wojnę o te kwiatki ze ślimakami ;)  Dzisiaj jest tak gorąco, że sadzenie zostawiam na wieczór.  Zresztą wcześniej i tak muszę pospacerować po ogrodzie i zastanowić się,  gdzie te wszystkie kwiatki sensownie powysadzać. A tym czasem wskazane zimne napoje i podziwianie czerwcowych łąk za płotem.






czwartek, 17 czerwca 2021

Serwetka prezentowa

 Ta serwetka jedzie do Wiesi i mam nadzieję, że się jej spodoba. Wielkość serwetki to 35 cm średnicy, a schemat wygrzebany w sieci.


Tym razem kordonek, który poleciła mi pani w pasmanteri, bardzo fajny cenowo i całkiem przyjemnie się nim robi. 


A nawiasem mówiąc, to do tej konkretnej pasmanteri nie da się wejść, kupić i tak poprostu wyjść. Trzeba podzielić się kilkoma pomysłami i wymienić doświadczeniami w temacie robótek szydełkowych,  przedstawić kilka argumentów świadczących o wyższości mieszkania na wsi nad miastem i zrelacjonować najświeższe wydarzenia z okołodomowego ogródka,  łacznie że stosowanymi metodami walki z nornicami, ślimakami, mszycami i czym tam jeszcze. Uwielbiam atmosferę takich sklepików  ☺


wtorek, 15 czerwca 2021

Jak ptak

 Takie dzisiaj odwiedziny mieliśmy na naszym niebie. O tym jakie wrażenia można mieć podczas takich lotów, to najlepiej wie sam Jacek, ja mogę się tylko domyślać, ale muszą być fantastyczne!

Parę lat temu jeszcze podczas budowy naszego domu, Jacek latając tak sobie po naszym niebie, zrobił z góry parę zdjęć. Zobaczcie je tutaj. Przez te parę lat to najbliższe otoczenie naszego domu troszeczkę się zmieniło, może będzie jeszcze okazja, żeby zrobić takie zdjęcia z góry dla porównania. 

Oczywiście serdeczne pozdrowienia dla Jacka 😊



poniedziałek, 14 czerwca 2021

Wieczorny spacerek ...

 ... czyli pieski i ja 😊. Zdjęcie robiłam z zamiarem uchwycenia czerwcowej łąki w świetle zachodzącego słońca a wyszło coś całkiem innego 😉

niedziela, 13 czerwca 2021

Permamentny niedoczas

 Wydawało mi się, że nadejdzie czerwiec, ciepłe i długie dni i nareszcie trochę odetchnę znajdując choć chwilkę na "nicnierobienie". Nic bardziej mylnego, ilość prac około domowych, które notabene uwielbiam i obowiązków wynikających z pracy, trochę mnie mocno przytłoczyła. Tym bardziej, że pocovidowa wydolność mojego organizmu pozostawia jeszcze trochę do życzenia i to co robiłam przed chorobą godzinę, to teraz potrzebuję na to jeszcze raz tyle. I z tego prostego powodu na blogowanie niestety sił brak. Ale jak tylko uporam się że wszystkimi rozwojowymi diagnozami, podsumowaniami, wskazówkami, spotkaniami czyli całą papierkowo-komputerową robotą to i na blogowanie zwolni się ta chwila. A tymczasem, żeby nie było tutaj tak całkiem pusto, wracam do mojego blogowego wyzwania z przed roku czyli jeden dzień - jedno zdjęcie. Ale dzisiaj wrzucam trochę więcej  już przygotowanych zdjęć, aby nie zniknęły w czeluściach archiwum galerii, bo jednak robiłam je w celu zachowania w pamięci i podzielenia się nimi z Wami. 

Boże Ciało często skutkuje wolnym piątkiem i tym razem w moim przypadku też tak było. A to piątkowe śniadanie w przydomowym lesie i oczywiście w doborowym towarzystwie.

Bilbo i Ronja

Ukochane lilaki, co roku więcej kwitnących wiech i każdy w innym kolorze. Ale jeszcze kilka kolorów do dokupienia i dosadzenia.




Kokoryczka, przeniesiona jeszcze z działki z miasta. Muszę koniecznie znaleźć jej lepsze miejsce.

Piwonii przedstawiać nie trzeba ;)

Na pierwszym planie mój ziołowy ogródek na skarpie trasowej, a niżej lawenda i miejsce na kwietną łąkę. Nasiona wysiane, czekamy na efekty.

I te same ziółka tylko z innej perspektywy.

Warzywniak w skrzyniach tradycyjny i moje pierwsze doświadczenia w uprawie warzyw pod folią.

Czarny bez - sam się zasiał 3 lata temu i rośnie, a ja już się cieszę na widok tych pięknych rozpoczynających kwitnienie baldachimów.

Będzie kolejna hyćka ;)

A ten egzemplarz czarnego bzu jest dla mnie szczególny.  Przywieźliśmy go rok temu z Kamiank. Niech rośnie, kwitnie, owocuje i przypomina ....

Topinambur, zasadzony potajemnie przez naszą psią ogrodniczkę tym razem w piasku.

I odpoczywająca w cieniu owa ogrodniczka.

Lipa, sama się zasiała i rośnie w naszym przydomowym lesie.

Wieczorne mgły nad łąkami.




I słońce zaszło, a jutro będzie kolejny nowy dzień :)