Translate

piątek, 16 kwietnia 2021

No i gdzie ta wiosna, pytam!

 Najpierw dzisiaj sobie pomarudzę a potem pochwalę ;) Mamy połowę kwietnia za sobą, to tak według kalendarza, bo gdyby nie on, to można by się pogubić w tych porach roku. Jeśli pójść za myślą Ludwika Jerzego Kerna  „Wiosna jest rozpuszczaniem zimy” to coś słabo w tym roku wiosna sobie radzi z tym rozpuszczaniem.

W ogródku ciężko byłoby cokolwiek robić, więc szydełkowe rękodzieło ma dobrą passę i oto kolejna serwetka. Czyli wpisu część druga.  Kordonek muza, szydełko 1,5 .

I poszewka na poduszkę, jeszcze świeżutka przed chwilą skończona  ;) Tym razem kordonek nowosolski 4 i szydełko nr 2. Kordonek jest mięciutki, bardzo przyjemny w dotyku, ale ma też wadę w postaci rozwarstwiania się nitki podczas szydełkowania. Myślę jednak, że to kwestia umiejętnego złapania nitki szydełkiem, bo po trudnym początku, dalej poszło już gładko.

Przyznaję, że poszewka troszeczkę oszukana, bo nie ma jeszcze swojej docelowej powłoczki, która będzie dla niej tłem. I jeszcze się zastanawiam czy robić tylną część na szydełku, czy tylko przyszyć do wybranej gotowej już poszewki. 

Jest też już nowy bieżnik z motywem róży, ale ponieważ jeszcze nie jest zblokowany, to pochwalę się nim w kolejnym wpisie.

W najbliższym czasie tempo mojego szydełkowania sporo zwolni, bo jednak ta wiosna wreszcie nadejdzie i ogródkowe prace będą ważniejsze, a dodatkowo powrót do pracy zawodowej po przeszło dwu i pół miesięcznej przerwie też zmieni rytm dnia. No, ale od czego są wieczory ;)


 

wtorek, 6 kwietnia 2021

I były święta ...

Dzisiaj wpis, który nie wymaga tekstu czyli wspomnienie  Wielkanocy 2021 w krótkiej relacji fotograficznej.



I śnieżny "lany poniedziałek" ...
 

I wracamy wszyscy do codzienności ;)