Dzieje się czasami tak, że życie samo podpowiada i podsuwa pewne rozwiązania czy pomoc. Tę książkę wzięłam do ręki na chwilę, nie mając kompletnie świadomości, że za kilka godzin może stać się ona dla mnie wsparciem, odpowiedzią na wiele pytań, ukojeniem potęgującego się żalu. Czytam powoli, niektóre zdania po kilka razy upewniając się, że dobrze zrozumiałam ich sens.
Około trzy tygodnie wcześniej, dokładnie 3 lipca w radiowej trójce (ja w domu, Jarek w samochodzie) słuchaliśmy audycji "Godzina prawdy" Michała Olszańskiego, w której gościem był ks. Jan Kaczkowski. Oczywiście, było to odtworzone nagranie z listopada 2014 roku. Opowiadał o swoim życiu, o powołaniu a także o
swoich zmaganiach z chorobą nowotworową, która, niestety, pokonała go
zaledwie półtora roku później.
Słuchając tej audycji, głosu ks. Kaczkowskiego, rozmawiając potem o niej, wtedy jeszcze, żadne z nas nie przypuszczało, że to tylko wstęp. Sama nie wiem, czy bez tej godziny prawdy, zwróciłabym uwagę na tę książkę. Bardzo prawdopodobne, że nie. A teraz czytam, powoli czytam, nie spieszę się.
Pomaga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz