Ruszyła maszyna
po szynach ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
"Lokomotywa" J.Tuwim
I nasza maszyna też powoli rusza rozpoczynając podróż do domu z "naszym oknem". Prace przygotowawcze czyli etap chodzenia po urzędach, wybierania i szukania rozpoczęty. Wszystko dzieje się wg ustalonego harmonogramu. Właśnie dzisiaj przyszło z gminy zawiadomienie o rozpoczęciu postępowania o przeniesienie decyzji o warunkach zabudowy. A poza tym:
- mapka do celów projektowych - zrobiona
- wnioski o warunki przyłączy wody i prądu - złożone
- projekt domu - wybrany
- architekt adoptujący projekt - jesteśmy po rozmowie wstępnej, na razie jeszcze czekamy na warunki przyłączy i warunki zabudowy;
- ekipa budowlana - wstępnie wybrana, mają wolny termin nam odpowiadający, zobaczymy jak skalkulują koszty budowy i wtedy będzie podjęta ostateczna decyzja;
- kierownik budowy - jest propozycja, rozmowa przed nami;
A przed nami tak naprawdę dopiero otwiera się furtka za którą czeka nas czas dokonywania wyborów i podejmowania decyzji. O tym, ile tego będzie nawet wolę na razie nie myśleć, ale chyba na tym właśnie polega cały urok "podróży" do własnego "okna".
Będziecie mieć zajęcie na najbliższych kilka - kilkanaście lat... :D
OdpowiedzUsuńNo i chyba właśnie o to chodzi :)
Usuń