Długo trwała ostatnio cisza na blogu,spowodowana m.in brakiem internetu i często brakiem sił i chęci, żeby w ogóle siadać do komputera, ale dużo działo się w tym czasie na naszym
pastwisku. W największym skrócie to oczyszczalnia, własny prąd, kolejne pryzmy ziemi i tynki. A tak trochę dokładniej to wszytko widać na zdjęciach.
Najpierw montaż oczyszczalni biologicznej ze studnią chłonną. Wszystko trwało pół dnia - przyjechali, rozkopali, zamontowali, zakopali i można używać. Mam nadzieję, że oczyszczalnia będzie działać tak sprawnie, jak sprawnie panowie z firmy ją montowali.
Po wykopaniu dołów pod oczyszczalnię i studnię chłonną zostało trochę ziemi. Tym razem powinno już wystarczyć tej ziemi na podsypanie całego tarasu
Montaż licznika w skrzynce - długo czekaliśmy, ale za to ominął nas etap prądu budowlanego i mamy taryfę G11.
Tynki, tynki i tynki czyli coś, co zajmie bardzo dużo czasu, ale Inwestor postanowił zrobić je samodzielnie, bez udziału firm zewnętrznych. Na zdjęciach tynki w salonie. Aktualnie zostało tylko obrobienie okien i można przechodzić do następnego pomieszczenia.
Robi się już coraz bardziej domowo :)