Przede mną tydzień urlopu, przerywany pracą w gabinecie, ale to tylko 2 popołudnia. Urlop kompletnie nie planowany i taki trochę na siłę, bo dyrekcja postanowiła regularnie wysyłać wszystkich na zaległe urlopy. Wolałabym termin bardziej wiosenny, ale cóż ... . Mam nadzieję, że chociaż spadnie na tyle tego zapowiadanego śniegu, że będzie można pojeździć na nartach.
Wczoraj mnie tak natchnęło i postanowiłam sobie policzyć ile dni zostało mi do czasu przejścia na emeryturę. Rok 2024 według moich planów ma być ostatnim rokiem mojej zawodowej aktywności. I wychodzi mi równe 50 tygodni czyli już mniej niż rok. A jeśli odliczę jeszcze wszystkie dni wolne typu święta, weekendy i urlopy do zostaje 197 dni pracy.
A tymczasem skończyłam przed chwilą kolejną książkę z walizki ...
... w której przeczytałam opis swojego własnego salonu
Książki, zastawa z Bolesławca i skrzynia z ciężkim wiekiem 😃.Chyba zrobię losowanie co zrobię najpierw 😉.
W czytaniu aktualnie ostatnia książka z walizki, w której akcja toczy się wokół świąt Bożego Narodzenia.
Tym razem cała akcja dzieje się w Stanach Zjednoczonych i mimo, że czyta się całkiem przyjemnie i do końca książki został mi jeszcze kawałek, to już teraz mogę powiedzieć, że zdecydowanie bliżej jest mi do naszych polskich klimatów małych miasteczek niż do wielkiego nowojorskiego biznesu.
Jeszcze cytat, która utwierdza mnie w przekonaniu, że nie tylko ja tak myślę ...