Wykopałam na naszym pastwisku taki relikt z czasów PRL-u. Czy ktoś jeszcze pamięta czym myliśmy zęby w latach 80-tych? Świetnie też nadawała się do czyszczenia białych czeskich tenisówek i mycia okien :)
Translate
piątek, 20 lutego 2015
poniedziałek, 16 lutego 2015
Kable, kable, kable.... i narty.
I mamy prawie okablowaną Oliwkę. Prawie, bo zostały jeszcze do zrobienia gniazdka w kotłowni, zewnętrzne gniazdko od strony tarasu i kable oświetleniowe na poddaszu.
A po całych dniach na budowie, chwila dla sportu. Co prawda u nas śniegu nie ma, ale wystarczy pojechać dwadzieścia parę kilometrów i stoki na Łysej Górze czekają. Podobno nigdy nie jest za późno, żeby nauczyć się czegoś nowego, więc zgodnie z tą zasadą nałożyłam narty na nogi. Ze względów oczywistych, szczegóły przemilczę ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)