Tradycyjnie na początek stan pogodowy. Kolejną noc i pół dnia mocno wiało. Późne popołudnie i wieczór już był trochę spokojniejszy. Naprawdę nie lubię wiatru.
Dzień w pracy bardzo rozczarowujący decyzjami dyrekcji dotyczącymi zmian po moim odejściu. Teoretycznie nie powinno mnie to interesować, ale biorąc pod uwagę specyfikę pracy z dziećmi, zostawiony tam wysiłek i włożone serce, nie da się tak po prostu zamknąć za sobą drzwi i powiedzieć, że "po mnie to choćby potop". Do dzisiaj byłam pewna wcześniejszych ustaleń dotyczących obsady mojej grupy, cieszyłam się, że zostawiam te moje dzieci w najlepszych rękach, jakie mogłabym sobie wymarzyć i okazuje się, że nic bardziej mylnego. Dyrekcja podjęła decyzję jaką podjęła i pozostaje tylko ogromne rozczarowanie. Za Ann Brashares mogę powtórzyć:
"Tylko rzeczywistość była w stanie ukazać człowiekowi rozmiary jego złudzeń."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz