Translate

czwartek, 26 października 2023

Czas chorowania

 No i mnie jesienne choróbsko dopadło i to w takim bardzo nie pasującym mi terminie. Do końca przyszłego tygodnia L4 co oznacza, że nie mam nawet jak pojechać na cmentarz, żeby posprzątać przy grobach. Pomodlić się za rodziców mogę i w domu, świeczkę też ktoś zapali, ale jednak czegoś w tym roku zabraknie. Nie ma co mówić, ale jednak pewne zwyczaje i tradycje są we mnie bardzo mocno zakorzenione i wcale nie mam ochoty tego zmieniać, ale z drugiej strony nic na siłę. Jest w tym roku jak jest i tyle i tak to muszę przyjąć. 
A teraz już coś bardziej optymistycznego - na zdjęciach droga przez październikowy las dzisiaj podczas powrotu do domu od lekarza.
 





 
 A to już zdjęcia "naszego" nieba.

I sezon na wygrzewanie się przy kozie i suszone nie tylko jabłka w pełni.

W czytaniu na ten moment jest:


Dzisiejszy dzień pomijając wizytę u lekarza praktycznie przespałam. Ale ten czas choroby mam zamiar wykorzystać też na odrobienie blogowych zaległości i totalny odpoczynek. Tak więc do zobaczenia wkrótce i miejcie się najlepiej na świecie ❤.

Dopóki trwa zbiórka to klikam - dobry klik dla Laury.