Dzisiejszy poranek - 0 stopni i fajne rześkie powietrze.
Droga do pracy to droga ku wschodzącemu słońcu.
A po pracy taki widok na skarpie przy kościele. Tak się zastanawiam, czy w przypadku tego drzewa naprawdę konieczne było jego ścięcie 😓.
Strona 43 z książki "Nadzieja nigdy nie umiera" ks. P. Pawlukiewicza. O relacjach między ludźmi, ich trwałości, poznaniu prawdziwych ich osobowości i zachowań.
Jakiś wirus rozłożył moje przedszkole dzieci. Dzisiaj z 25 osobowej grupy było tylko 11. Mnie też zaczyna rozkładać, ale nie mam czasu na chorowanie. Mam nadzieję, że stare sprawdzone domowo - babcine kuracje pomogą i do kolejnego weekendu pociągnę. A dzisiaj wieczór pod kocykiem z książką, gorącą herbatką z cytrynką i miodem i trochę różnych leczniczych ziółek. Musi zadziałać 😉.
A tymczasem trzymajcie się zdrowo i cieplutko i do zobaczenia już jutro 😊.
Jakże prawdziwy wpis, do człowieka nie wejdziesz, zdrowia życzę,
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula. Na mnie najgorzej działa ludzka obłuda. Im jestem starsza tym mniej we mnie tolerancji w tym temacie.
UsuńOj krążą jakieś wirusy i przeziębienia. Też pracuję w oświacie, u mnie zeszły tydzień połowę wymiotło.
OdpowiedzUsuńKrążą, krążą i łapią kogo się da. A ja nie mam czasu na chorowanie 🙈
Usuń