Translate

wtorek, 26 maja 2015

Kryzys i trochę natury.

Właśnie przeżywam psychiczny kryzys budowlany spowodowany, że tak powiem, "zbyt dużymi wymaganiami" w stosunku do ludzi, od których oczekiwałabym kompetencji i nie traktowaniu klientów jak idiotów, którym można wszytko wcisnąć. Dlatego też, w ramach odstresowania, dzisiaj trochę natury.

Na łąkach pojawiły się już dzikie storczyki. Moja wiedza na ich temat jest jeszcze niestety nikła, więc pokażę tylko zdjęcia.



Mamy też już lokatorów w naszej Oliwce. Rodzina kopciuszków uwiła sobie gniazdko pod daszkiem nad wejściem. Doliczyłam się trzech małych główek z szeroko rozwartymi dzióbkami i cierpliwie czekającymi na jakąś muszkę czy innego robaczka.


I jeszcze zachód słońca nad naszym Pastwiskiem

Ostatnio też nasze podwórko odwiedził lis, a jakąś godzinę później przykicał zając i nic nie robią sobie z tego, że ten teren jest  już zajęty. Czują się jak u siebie i niestety, ale trzeba będzie pomyśleć o ogrodzeniu, bo dzikom i sarnom też jest do nas po drodze. Niech sobie chodzą, jak najbardziej, ale za płotem.




czwartek, 7 maja 2015

Będzie prąd :)


Stoi w pełnej okazałości. Postawili ją dzisiaj, a my cieszymy się jakbyśmy co najmniej wygrali w totka :) Przy okazji załatwiliśmy wykop od skrzynki do domu. Teraz zakup kabla i wszystkiego co niezbędne do podłączenia prądu i oczywiście wniosek o zamontowanie licznika.




niedziela, 3 maja 2015

Moje pierwsze doświadczenia brukarskie

Tym razem ścieżka prowadząca od podjazdu do domu. Oczywiście jest to ścieżka tymczasowa, w ramach nabywania przeze mnie umiejętności i doświadczeń brukarskich. A głównym powodem jej powstania było błoto po deszczach i samochody ekip z lubością rozjeżdżające świeżo wyrównane podwórze. Jak na pierwszy raz, to chyba wyszło całkiem nieźle i mam nadzieję, że za szybko ta moja dróżka się nie rozleci. Przynajmniej do momentu, kiedy nazbieram odpowiednią ilość kamieni polnych, które docelowo mają zastąpić tę przypadkową kostkę.





A teraz kolej na tył domu czyli taras. Tak to wygląda dzisiaj, już po kilku godzinach przesypywania ziemi z prawej strony domu na lewą. jeszcze jeden dzień pracy i będzie usypany poziom, a potem wyprofilowanie skarpy.


A przy strumyku znowu zakwitły kaczeńce :)