Od jakiegoś czasu, trudno jest nam się wybrać w jakąś dalszą podróż i większość z nich odkładamy na tzw. "później", nadszedł więc czas, aby to zmienić bo niestety zasiedzieć się w domu jest niezwykle łatwo. I tak wybraliśmy się w ostatni weekend na dawno już planowane i obiecane odwiedziny u rodzinki. Trasa długa, bo ponad 500 km, ale zdecydowanie warto było jechać tyle godzin, żeby spędzić cudowny czas z rodziną i po kilku godzinach jazdy te 34 km to tak, jakby już tylko jeden krok.
Niedzielne popołudnie i komu w drogę temu czas.
W trakcie drogi powrotnej postanowiliśmy się nie zatrzymywać i nie robić przerw tym bardziej, że warunki na drodze były bardzo sprzyjające a dodatkowo mieliśmy wspaniałą okazję obserwować "krwawy księżyc" czyli całkowite zaćmienie księżyca praktycznie od początku do końca. Na kolejny taki spektakl trzeba poczekać do 31 grudnia 2028 roku.
Spory dystans, ponad 100 km...Też mi się zdarza jechać do córki ponad 900 km w dwie strony na jeden dzień, są sprawy ważne i ważniejsze przecież:)
OdpowiedzUsuńpięknie uchwycone detale, lubię takie architektoniczne drobiazgi znalezione w zakątkach wąskich uliczek, jak np latarnia czy jakiś fajny kafelek:)
Dystans spory ale radość że spotkania i spędzenie wspólnego czasu z tymi, których nie mamy na codzień wynagradza czas w podróży. Chociaż i sama podróż potrafi być ciekawa 🙂
UsuńUroczy weekend ,fakt trochę daleko ale póki się da to korzystajcie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety daleko, ale coś za coś więc raz na jakiś czas można a nawet trzeba te kilometry pokonać. Oby tylko bezpiecznie. Pozdrawiam Ula serdecznie 😊
UsuńWspaniała wyprawa, rodzinna serdeczność i interesujące zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńTak dokładnie to wszystko było. Wspaniałe spotkanie.
UsuńJak ja dawno nie byłam nad morzem. Cieszę się, że Tobie udało się tam wyskoczyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, ja również bardzo dawno nie byłam nad morzem i rzeczywiście taki nawet bardzo krótki wyjazd sprawił wiele przyjemności. Czasami dobrze jest oderwać się choć na chwilę od codzienności, bo chyba za szybko popadamy w rutynę dnia codziennego. Pozdrawiam 😊
UsuńOj, zgadzam się w 100%, że w domu idzie się zasiedzieć na amen. Dni mijają niezwykle szybko, dzień za dniem, tydzień za tygodniem i tak dalej. Trzeba więc w pewnym momencie się uprzeć i faktycznie gdzieś ruszyć. Z Gdańskiem mam same dobre wspomnienia, tamtejsza starówka jest jedną z piękniejszych w całej Polsce. Z moich gór nad Bałtyk daleko, czasem za daleko... tęskno czasem za szumem słonych fal...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)