Pogoda - piękny niedzielny poranek.
Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj będzie o dniu wczorajszym.
Wrocław + pierwszy weekend grudnia = Targi Dobrej Książki w Hali Stulecia.
Nie sprawdzałam programu Targów, nie miałam pojęcia kto będzie z autorów, ale miałam szczęście, bo znalazłam się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu gdzie Magdalena Kordel podpisywała swoje książki. Bardzo ją lubię i takiej okazji nie mogłam odpuścić, tym bardziej, że w tytule jej najnowszej książki jest "anioł", a o tym, że uwielbiam anioły zarówno w obrazach, książkach i wszelkich innych formach to temat na całkiem osobny wpis.
W sumie kupiłam tylko 5 książek, ale żadna nie jest przypadkowa. "Pismo Święte" - takie wydanie Jarek miał w wojsku w 1985 roku i które zostało mu zabrane przez komendanta strażnicy WOP, bo czytanie PŚ było po prostu bardzo źle widziane z powodów politycznych, jak i wcześniejszych doświadczeń komendanta strażnicy z innym żołnierzem, który przedkładał czytanie PŚ nad swoje żołnierskie obowiązki. Tak więc, nie jest to to samo PŚ, które otrzymał na I Komunie Świętą, nie jest również tak stare wydanie jak tamto, ale wystarczająco stare, aby sentymentalnie mogło je zastąpić. "Najważniejsze to przeżyć" - tematyka powojenna, próby powrotu ludzi do normalnego życia po dramatach II wojny światowej, oraz "Moby Dick" - wydanie z 1961 r. z z serii Biblioteka Arcydzieł to ze stoiska antykwarycznego i dwie nowości czyli "Wzgórze Aniołów" i "Twarze i imiona" ks. Krzysztofa Grzywocza.
I jeden mój wielki tegoroczny targowy zawód czyli tylko jedno małe stoisko antykwaryczne. Może jeszcze jakieś było, ale ja nie znalazłam. Ale co by nie mówić jestem i tak bardzo zadowolona. Samo przebywanie tam i możliwość buszowania między stoiskami, stolikami pełnymi książek - piękna rzecz.
Na koniec tego sobotniego pobytu we Wrocławiu chciałam jeszcze poczuć atmosferę zbliżających się świąt przez odwiedzenie Jarmarku Bożonarodzeniowego Było tam chyba wszystko - tłum, ścisk, hałas ale żaden sposób świątecznie się nie poczułam. Zrobiłam na szybko 3 zdjęcia podczas pośpiesznego opuszczania Rynku. Nikodem, miałeś rację, ale musiałam się sama przekonać.




















Targi Książki - piękna sprawa. Pamiętam jak kilka lat temu pojechałam na takie wydarzenie do Krakowa, bo akurat była promocja książki, w której znalazł się mój tekst. Do dziś mam ciary na samo wspomnienie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTargi Książki w Krakowie są jedne z większych, ale jeszcze nie udało mi się być na nich, chociaż co roku obiecuję sobie, że wreszcie pojadę. Mam nadzieję, ze kiedyś się uda. Pozdrawiam Karolinko 😊
UsuńEfektywnie spędzony czas i w domu i Wrocławiu.Fajnie ze udało się spotkać p.Kordel.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, dużo się wczoraj działo, to prawda :))
Usuń