Translate

poniedziałek, 22 grudnia 2025

Mój Adwent - dzień 23

  "Przenikasz i znasz mnie Panie, wiesz kiedy kładę się i wstaję, i czytasz z daleka w moich myślach. Czuwasz nad moją pracą i odpoczynkiem i wiesz o wszystkich drogach moich." Ps 139.1-3

 Pogodowo cały czas tak samo czyli mgły, mgły i mgły.


Pomimo, że tradycyjnymi ciastkami świątecznymi są pierniczki, ja się od zawsze wyłamuję i u nas są ciasteczka amoniaczki. Podobnie jak pierniki mogą leżeć bardzo długo, a im dłużej tym są smaczniejsze. problem jest tylko taki, że nikt im na to nie pozwoli i znikają w szybkim tempie.


Przyszła kolej na szydełkowe aniołki. Trochę tak na ostatnią chwilę ale lepiej późno niż wcale, zresztą choinki jeszcze nie mam, więc zmieściłam się z aniołkami w czasie. Takie przestrzenne aniołki robiłam pierwszy raz, pierwszy raz je też usztywniałam. Pomyślałam,  że w tym wypadku sam krochmal to może być za mało, więc wedle instrukcji uzyskanej na yt zakupiłam ługę i klej wikol. Połączyłam w proporcjach "na oko" czyli więcej ługi i trochę wikolu i mam nadzieję, że efekt będzie zadowalający. 

 

Moje zimowe wyzwanie na bieżni. 


Tym razem jedna sesja poranna i marsz przy lekkim nachyleniu bieżni - wynik: czas - 34min i 2 sek, dystans - 3 km 400 m i spalone kalorie - 103 cal.

Od jutra wyzwanie zawieszam i wrócę dopiero do niego poświętach czyli pewnie w sobotę, bo teraz czas na bardziej świąteczne sprawy.

 Miejcie się najlepiej na świecie i do zobaczenia jutro w przedostatni dzień Adwentu.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz