"Przenikasz i znasz mnie Panie, wiesz kiedy kładę się i wstaję, i czytasz z daleka w moich myślach. Czuwasz nad moją pracą i odpoczynkiem i wiesz o wszystkich drogach moich." Ps 139.1-3
Pogodowo cały czas tak samo czyli mgły, mgły i mgły.
Przyszła kolej na szydełkowe aniołki. Trochę tak na ostatnią chwilę ale lepiej późno niż wcale, zresztą choinki jeszcze nie mam, więc zmieściłam się z aniołkami w czasie. Takie przestrzenne aniołki robiłam pierwszy raz, pierwszy raz je też usztywniałam. Pomyślałam, że w tym wypadku sam krochmal to może być za mało, więc wedle instrukcji uzyskanej na yt zakupiłam ługę i klej wikol. Połączyłam w proporcjach "na oko" czyli więcej ługi i trochę wikolu i mam nadzieję, że efekt będzie zadowalający.
Moje zimowe wyzwanie na bieżni.
Tym razem jedna sesja poranna i marsz przy lekkim nachyleniu bieżni - wynik: czas - 34min i 2 sek, dystans - 3 km 400 m i spalone kalorie - 103 cal.
Od jutra wyzwanie zawieszam i wrócę dopiero do niego poświętach czyli pewnie w sobotę, bo teraz czas na bardziej świąteczne sprawy.
Miejcie się najlepiej na świecie i do zobaczenia jutro w przedostatni dzień Adwentu.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz