Sezon palenia w naszej kozie mogę ogłosić jako rozpoczęty. W ciągu dnia jest nawet fajna temperatura, ale jak tylko wieczorem zajdzie słońce robi się jednak chłodno. A przy palącej się kozie to i temperatura parę stopni wzrośnie i dodatkowo taka fajna ciepła domowa atmosfera się robi. Bardzo lubię ten czas wczesnej jesieni. Tęsknota za minionym latem przechodzi na plan dalszy i zaczynam dostrzegać i doceniać zalety jesieni, nawet w tym padającym od wczoraj deszczu, na który już czekałam od dłuższego czasu.
A dodatkowo coraz dłuższe wieczory dają więcej czasu na czytanie. Aktualnie pochłonięta jestem Remigiuszem Mrozem. Bardzo długo odkładałam jego książki na później i dopiero teraz sięgnęłam po pierwszą z nich. Jest to złapana przypadkowo "Kasacja", która wciągnęła mnie bardzo szybko, a dzisiaj w Biedronce trafiłam na "Rewizję". Tylko okazało się, że "Rewizja" jest trzecią częścią tej serii, a przed nią jest "Zaginięcie" . I teraz pytanie do znawców i znawczyń: Czytać "Rewizję" czy lepiej nie przeskakiwać i najpierw poszukać "Zaginięcia". Czy kolejność ma tutaj jakieś znaczenie?
A póki co, kończę "Kasację" siedząc sobie wygodnie w fotelu przy kozie 😊📖
Bardziej mi to przypomina kominek niż kozę. A przy kominku zapewne przyjemniej się czyta nawet takie nazwiska, jak Mróz. Swoją drogą, jeszcze nic nie czytałam jego autorstwa. Ale kto wie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten piecyk to właśnie nie kominek tylko "koza", takie potoczne jego określenie. I rzeczywiście czyta się bardzo przyjemnie w takich warunkach. Również serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPrzyznam się ,że zazdroszczę Ci tej kozy, bo wydaje mi się, że jest prostsza w obsłudze niż mój piec centralnego ogrzewania, którego dotąd nie opanowałam( zdaję się zawsze na męża) I przede wszystkim można w niej już teraz przepalić, choć nie jest mi jeszcze zimno w domu.
OdpowiedzUsuńJednak patrzeć na żywy ogień to piękna sprawa. Działa oczyszczająco, podnosi na duchu.
Miniony tydzień był dla mnie jeszcze pełen zadań w szkole ( zebranie z rodzicami, dopięcie i przesłanie planów) ale mam nadzieję, że teraz teraz już będę łapać równowagę i będzie więcej czasu na własne zainteresowania.
Kiedyś pożyczyłam Mroza z biblioteki i byłam w szoku jak go się szybko czyta i jak wciąga fabuła. Mam nadzieję do niego wrócić, gdy przeczytam książki obyczajowe, które przedłużam jeszcze od wakacji.
Pozdrawiam serdecznie Elu! Dobrej Niedzieli.
Z piecem od centralnego u mnie jest podobnie 😉 a koza to idealne rozwiązanie na okres przejściowy. W zeszłym roku przy ciepłej zimie w centralnym paliliśmy raz góra dwa razy w tygodniu, bo koza była wystarczająca. W pracy u mnie ciekawie nie jest (Covid), więc taka książka pozwala oderwać myśli. Pozdrawiam serdecznie niedzielnie 😊
UsuńTaki piec to skarb. Grzanie na szybko i w dodatku klimatycznie. Mroza czytaj po kolei. Przeczytałam całą serię z Chyłką. Polecam też tatrzańską serię z komisarzem Forstem. Pierwsza część to "Ekspozycja".
OdpowiedzUsuńMiłego czytania przy piecykowym grzaniu.
Zaczęłam całkiem przypadkiem od Chyłki, ale na już wiem, że po niej pójdą kolejne cykle, bo Mróz wciąga. Przed chwilą zaglądnęłam do Ciebie i od pierwszego wejrzenia zakochałam się w ... Twoich żurawiach. Są piękne :))
UsuńDziękuję:)
UsuńKoza-cud.Robi nastrój i w ogóle.
OdpowiedzUsuńZ powieści Mroza, których akcja toczy się w Polsce przeczytałam "Kasację" i "Rewizję" Nie jestem zachwycona, denerwuje mnie ta cała Chyłka. Natomiast bardzo polecam trylogię Mroza, której akcja rozgrywa się na Wyspach Owczych. To jest "Enklawa" "Przypływ" i trzeciego tytulu nie pamiętam.Trzeba czytać w kolejności. Te powieści mają klimat!
Mnie przerażał alkoholizm Chyłki
UsuńDzięki za polecenie, bo od dawna nic Mroza nie czytałam ponieważ mi się znudził
Chyłka podziałała na mnie trochę irytująco, właściwie już od pierwszego zdania. I pewnie już tak zostanie do końca serii. Ale być może, taki był zamiar Mroza, żeby tak oddziaływała na czytelnika ;)
UsuńDziękuję bardzo Liiviia za polecenie, na pewno sięgnę po ten cykl :)
UsuńPolecam czytać w kolejności, chodzi o życie osobiste bohaterów. Aczkolwiek z tomu na tom Chyłka po równi pochyłej zjeżdża 🙁
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam, bo o ile każdy wątek prawniczo-sądowy można traktować osobno, to jednak relacje między bohaterami tworzą linię ciągłą.
UsuńDla mnie to ogromna pociecha zimą ta koza. Ja mam tak coś pomiędzy kozą a kominkiem. I wczoraj pierwszy raz uruchomiliśmy
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten widok ognia za szybką i to rozchodzące się ciepełko :)
UsuńOj, poczytałabym Mroza przy kozie, ale ostatnio czasu brak, niestety. Lektury leżą odłogiem i czekają na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńMroza czyta sie szybko, wciąga. Ja kocham ksiazki, nie wyobrazam sobie bez nich zycia, szczegolnie teraz na emeryturze.Bardzo lubie pamietniki i ksiazki biograficzne, dlatego czeka na mnie rozpoczeta w wakacje biografia Maryl Streep:)
Ja się właśnie cieszę z tych wydłużających się wieczorów, bo jest to taki czas na zwiększenie intensywności czytania. Latem jest tyle innych ciekawych rzeczy, że lektura schodzi troszeczkę na dalszy plan, aczkolwiek nigdy się nie zdarza, żebym aktualnie nic nie czytała :))
UsuńCóż, mam odmienne zdanie na temat "twórczości" Mroza. Początkowo jego książki trzymały jako taki poziom, ale jak zajarzył, że jest na fali i trzeba ( i można ) pieniędzy wyciągnąć jak najwięcej to zaczął pisze na akord. Byle więcej, więcej, więcej. Przeszkadza mi fakt, że facet jest prawnikiem z wykształcenia, a popełnia banalne błędy.
OdpowiedzUsuńŚwięta zasada "albo ilość, albo jakość". Przygodę z Mrozem zaczynam, zobaczymy na jak długo i w którym momencie powiem stop. Jeśli chodzi o aspekt merytoryczny to w dziedzinie prawa jestem kompletnym laikiem, więc to mi nie przeszkadza, bo ten gatunek literatury traktuję dość lekko. Ale znowu gdybym czytała coś z własnego obszaru, to pewnie wszelkie błędy byłyby bardzo irytujące ;)
UsuńDodam jeszcze absolutnie nie czytaj Hashtagu, Nieodgadnionej, Nieodnalezionej i jak sobie przypomnę tytuł to podam. Szkoda czasu na te gnioty. Naprawdę. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale naprawdę nie warto... A już wszystko mi opadło jak gdzieś przeczytałam, że Mroza porównują do Stiega Larssona i Jo Nesbo.
Usuńcyt. Jest jednym z najbardziej cenionych polskich pisarzy młodego pokolenia, porównywany do Stiega Larssona czy Jo Nesbø.
Daleko mu, oj daleko do tych pisarzy.
Jestem właśnie w trakcie czytania drugiego tomu z Chyłką. Już teraz mogę potwierdzić, że to nie jest poziom Jo Nesbo. Nie ta klasa. I może nie odstawię Mroza definitywnie na półkę, ale będę mocno przebierała w tytułach po które sięgnę. Dziękuję za podpowiedź pozycji na które szkoda czasu.
UsuńCzekam na Twoją opinię o "Kasacji", bo mam w domu, ale póki co, jakoś się za nią nie zabrałam. Ale jeśli polecisz, to ja z chęcią dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam. Czyta się szybko, bo dużo się dzieje, ale bohaterów jakoś specjalnie nie polubiłam. Może w kolejnej części bardziej mnie do siebie przekonają ;) A ponieważ wcześniej nie sięgałam po książki, w których akcja toczy się w środowisku prawniczym, to było to dla mnie coś nowego. Trochę rozczarowała mnie sama końcówka, ale znowu nie na tyle, żeby nie sięgnąć po kolejny tom. Tak więc, jak widzisz mam mieszane uczucia. Jeżeli w tym momencie potrzebujesz lektury lekkej i niezobowiązującej, takiej na jeden raz, to jak najbardziej polecam :)
UsuńWłaśnie zaczynam 2 tom tej serii "Zaginięcie".
UsuńMi Mróz nie podszedł... Ale też lubię jesień za to czas na czytanie :)
OdpowiedzUsuńJa już wiem, że trochę Mroza poczytam, ale raczej nie zapowiada się, żebym była jakąś specjalną jego fanką. Ale tak dla urozmaicenia lektury może być ;)
UsuńPrzy kozie to można czytać nawet książkę telefoniczną...;o)
OdpowiedzUsuńTo prawda, bo i tak chęć popatrzenia na płomienie powoduje ciągłe odrywanie wzroku od książki :)
UsuńZ braku kominka i kozy otaczam się świeczkami, taka namiastka ciepła płynącego z ognia przy okazji otulająca mnie zapachami :).
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją miłość do płomieni ale do Pana Mroza już nie:). Przeczytałam "Kasację" i absolutnie nie rozumiem fenomenu tego autora chociaż kryminały bardzo lubię. Niestety Mróz, a później K. Bonda skutecznie zniechęciły mnie do czytania kryminałów polskich autorów na długi czas, dopiero niedawno się przełamałam i zaczęłam otrząsać z traumy :).
Tak czy siak miłego czytania w jesienne wieczory :)
Z tym panem Mrozem to dopiero się okaże czy to taka miłość ale raczej się nie szykuje nic takiego. Jeśli chodzi o ten gatunek literatury to ja raczej na skandynawskich pisarzach jestem wychowana i już po pierwszej części widzę, że Mróz w żaden sposób im nie dorównuje. Ale ponieważ lubię mieć swoje zdanie oparte na własnym doświadczeniu, więc daję szansę i Mrozowi. Na pewno nie będę czytać wszystkiego co stworzył, ale kilka tytułów z dobrymi rekomendacjami wybiorę. Bondy nie czytałam, więc się jeszcze nie wypowiem.
UsuńPozdrawiam :)
Mroza czytałam, ale inne książki📚😀
OdpowiedzUsuńMiłych jesiennych dni, za oknem pełnych słoneczka🌞💛🍂🍁😄
Ja zaczęłam od serii z Chyłką, niestety sama bohaterka nie przypadła mi do gustu. A słoneczko takie październikowe,
Usuńjak najbardziej wskazane nam wszystkim 🌞😁
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za odwiedziny i również pozdrawiam :)
Usuń