Translate

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Kalendarz adwentowy

 Gdy byłam dzieckiem nie było u nas zwyczaju tworzenia kalendarza adwentowego. O czekoladkach  zamkniętych w osobnych ponumerowanych okienkach tworzących bożonarodzeniowy obrazek nawet nie marzyłam, bo zresztą i tak takich rzeczy w sklepach nie było. Chodziliśmy na roraty z lampionem i zbieraliśmy obrazki, codziennie jeden i to one tworzyły świąteczną opowieść.

Któregoś roku szukając pomysłu na kalendarz adwentowy dla córki, trafiłam na książkę J. Gaareder "Tajemnica Bożego Narodzenia". To piękna opowieść w której czytelnik dołącza do wędrówki w czasie razem z Elisabet chcącej dogonić baranka, który uciekł z sklepu towarowego, aniołem Efirielem i innymi, którzy wspólnie chcą zdążyć na narodziny Jezusa.

Codziennie czytaliśmy jeden rozdział, który przybliżał nas do świąt . Książka ta towarzyszyła nam przez kilka kolejnych adwentów i nawet teraz, po wielu latach często ją wspominamy.

W tym roku w ramach adwentowego kalendarza zdjęłam z półki  książkę " W drodze do domu" L. Henriksen. Nie specjalnie lubię opowiadania, ale tym razem robię wyjątek.  Jest to zbiór 25 opowieści o zwykłych ludziach, których łączy tylko to że zamieszkują jedno fikcyjne miasteczko Skogli.  Różni ich praktycznie wszystko, od środowiska z jakiego pochodzą, przez różny wiek, charakter, status społeczny, aż po stosunek do świąt.   I wbrew pozorom nie są to wcale ckliwe i cukierkowe historie. 

Jedna historia dziennie, a ostatnia wypadnie akurat w samą wigilię. 

 

 

25 komentarzy:

  1. No proszę, bardzo fajny pomysł. Ja kalendarz adwentowy kiedyś miałam, nie rozumiałam jeszcze wtedy jego sensu, i wiem, że czekoladki poszły w bardzo szybkim tempie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo sens sensem, a czekoladki nie mogły czekać ;)

      Usuń
  2. Mieliśmy 1 kalendarz, mama wtedy liczyła nam dobre uczynki ale i tak było PO równo.To były czasy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taki jeden wspólny kalendarz i te dobre uczynki pamięta się już zawsze. Fajnie powspominać :)

      Usuń
  3. Mało kiedy miałam kalendarz adwentowy. Teraz mam, ale taki niestandardowy(jutro planuję się nim "pochwalić" w notatce). Świetny pomysł z tym czytaniem każdego dnia jednego fragmentu książki. Kilka lat temu z podobną inicjatywą wyszedł "Gość Niedzielny" i każdego dnia adwentu publikował jeden fragment "Pamiętnika papieskiego anioła" opowiadającego o Janie Pawle II.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaciekawiłaś mnie Karolinko tym "Pamiętnikiem papieskiego anioła", muszę go poszukać, bo chętnie bym przeczytała.

      Usuń
    2. Jakby co to u mnie na blogu jest cały - publikowałam go na przełomie kwietnia i maja tego roku

      Usuń
    3. Dziękuję, znalazłam u Ciebie i już czytam :)

      Usuń
  4. świetny pomysł z tą książką jako kalendarzem adwentowym, jak byłam mała to niby były już te kalendarze z czekoladkami, ale na wsi u nas to nie było jakieś bardzo popularne, ale z lampionem na roraty się chodziło, w jednym roku udało nam się z siostrą nie opuścić ani jednego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to któregoś roku się udało i jaka satysfakcja była z zebrania całego kompletu obrazków :)

      Usuń
  5. Dobry pomysl z tym czytaniem kazdego dnia kolejnego opowiadania:) Moze sprobuje?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jak nie w tym roku to zawsze można w kolejnym 😊

      Usuń
  6. W zeszłym roku dostałam kalendarz adwentowy z motywem półnagiego świętego Mikołaja, który na świętego na tym kalendarzu nie wyglądał. No i patrząc na wiek tego pana to był to raczej wnuk Mikołaja. Postawiłam sobie ten kalendarz w kącie kuchni przy czajniku i przez prawie cały grudzień miałam miłe poranki czekając aż mi się woda na herbatę zagotuje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adwent to radosny czas oczekiwania na święta, a taki Mikołaj spisał się widać ;)

      Usuń
  7. Zanęciłaś mnie tą książką, lubię takie okołoświateczne jak "Wieści" Whartona czy "Zimowe przesilenie" Pilcher. Kalendarz adwentowy mam dopiero od dwóch lat, taka choinka z filcowymi kieszonkami a w każdej drobiazg, modlitwa, podziękowanie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam ani "Wieści" ani "Zimowego przesilenia", a ja jak słyszę nowe tytuły to lubię sprawdzać, czy mi też się książka spodoba i zaraz szukam i czytam :)

      Usuń
  8. Znalazłam obie książki na allegro. Jedna jest bardzo droga, musi to być tzw. biały kruk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, trochę kosztuje, ale może pojawią się i inne oferty, warto poczekać :)

      Usuń
    2. Jakby co to proszę o znak. Szukam dalej.

      Usuń
    3. Będę pamiętała 🙂

      Usuń
    4. Poluję dalej:)). Książka "Tajemnica Bożego Narodzeniaz" z 60 zł. staniała w promocji do 39 zł. Czekam ze spokojem. Mam nadzieję, że nikt mi jej nie sprzątnie sprzed nosa.

      Usuń
  9. Świetny pomysł. W przyszłym roku też u siebie sobie taki prezent zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serca i serdecznie witam Cię Justyno tu "za moim oknem" :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń