Nie lubię w weekendy w sezonie grzybowym chodzić do lasu . Dużo ludzi, dużo hałasu stworzonego przez ich wzajemne nawoływanie się i spłoszone zwierzęta umykające przez łąkę z jednej części lasu do drugiej. Ale dzisiaj zrobiłam wyjątek, bo po kolejnym tygodniu spędzonym na wysokich obrotach w pracy i przechorowaniu skutków ubocznych drugiej dawki szczepienia, potrzebowałam długiego spaceru. Więc psy na smycz i poszliśmy. Oczywiście przy okazji natrafienia na swojej drodze na grzybka trudno było przejść obok udając, że go nie zauważamy i w ten sposób kilka z nich wróciło z mami do domu 😉 . Są kozaki, prawdziwki, maślaki a ja najbardziej lubię podgrzybki, ale niestety jeszcze tutaj nie ma. Poza tym poszliśmy w tę część lasu, gdzie spodziewaliśmy się spotkać jak najmniej grzybiarzy, czyli tam, gdzie nie koniecznie coś znajdziemy, bo nie to było celem spaceru.
I po wyjściu z lasu widać już nasz dom.
Po powrocie niedzielny obiad i korzystamy z "nicnierobienia". Od czasu do czasu po prostu trzeba sobie odpuścić trochę, bo zbyt często przewija się przez głowę myśl „mało
casu, kruca bomba” jak to mówił reżyser w filmie"Vabank". No cóż, obowiązków i innych spraw, które chciałoby się zrobić jest tyle, że czasu zawsze będzie mało, więc niech chociaż jeden dzień w tygodniu będzie takim, w którym tego czasu nie gonimy. A słońce właśnie zachodzi ....
Masz rację niedziela niech będzie spokojna:)))u nas jeszcze bardzo ciepła:)))Pozdrawiam serdecznie i dobrego tygodnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu i nawzajem :) U nas też piękna pogoda i oby jak najdłużej się taka utrzymała, chociaż muszę przyznać, ze troszeczkę deszczu dla grzybków by się przydało :)
UsuńKażda niedziela powinna być piękna, pogodna i spokojna.
OdpowiedzUsuńI na dodatek powinno się ją spedzać w pięknym otoczeniu - takim jakie Ty masz dookoła swojego domu.
Serdeczności :-)
I tu muszę Stokrotko przyznać, że to jest piękne, móc wyjść za próg i cieszyć oczy tymi widokami :) Pozdrawiam niedzielnie :)
Usuńach, w jakim pięknym miejscu mieszkasz!
OdpowiedzUsuńKlarko, potwierdzam, tu jest pięknie i nawet codzienne dojazdy do miasta do pracy, brak sklepu i wszelkich innych dogodności nie byłoby wstanie mnie stąd wygonić :))
UsuńJejku, te grzybki, pieknosci same.Chociaz na zdjęciu pooglądam bo w realu nie widzę.Cudnie tam u Ciebie.Milego wieczoru.
OdpowiedzUsuńUla, grzybki dzisiaj były drugorzędne, ale w tygodniu mam zamiar wybrać się w inne miejsce, gdzie będzie ich trochę więcej. Trzeba troszeczkę ich nazbierać na święta :)
UsuńTeż lubię czas grzybobrania. W pracy najwięcej wtedy papierologii wszelkiej, ale gdy się pomyśli o wyjściu do lasu, od razu lżej. I jeszcze te rykowiska jeleni. To dopiero koncert barytonowy:) Ogródek masz jak z bajki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest z tą pracą :) Codziennie nasłuchujemy czy już jelenie rozpoczęły swoje rykowiska, ale jeszcze jest cicho, pewnie lada dzień się zacznie :)) Nad ogródkiem cały czas pracuję, wciąż rodzą się nowe pomysły, zmieniają się koncepcje, ale już powoli nabiera charakteru. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPooddychać lasem,pozbierać grzyby,pojeździć na rowerze - dla mnie to idealny wypoczynek.
OdpowiedzUsuńNieustannie się zachwycam miejscem,w ktorym mieszkasz,pozdrawiam serdecznie.
Ewa, my pierwszy raz zachwyciliśmy się tym miejscem 7 lat temu, gdy przyjechaliśmy zobaczyć działkę z ogłoszenia i od tamtej pory zachwycamy się nim codziennie 😊
UsuńBardzo lubię chodzić po lesie o każdej porze roku. Na grzyby już dawno nie chodzę, ale podziwiam roślinność. W naszych lasach (Puszcza Sandomierska) miejsca dość dla każdego jest cisza.
OdpowiedzUsuńU nas lasy oblegane są najbardziej właśnie w sezonie grzybowym, a po sezonie również cisza i spokój a najpiękniejsze jest to, że w każdej chwili można wyjść z domu i za parę chwil być już w lesie. Cudowne uczucie :)
UsuńCzerwony grzybek najpiękniejszy🤩
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszych i najbardziej fotogeniczny 😀
UsuńCudne te grzybki! Jak to dobrze mieć las blisko domu:)
OdpowiedzUsuńBliskość lasu to był jeden z koniecznych warunków, jakie miała spełnić działka, której poszukiwaliśmy parę lat temu pod budowę domu. No i mieszkamy w wiosce otoczonej lasami z każdej strony 😀
UsuńAle tam pieknie u Ciebie :) ja po pierwszej dawce tez sie zle czulam. Mialam dreszcze i goraczke, na szczescie szybko przeszlo. Film Va banq uwielbiam. Pozdrawiam serdecznie Elaj :)
OdpowiedzUsuńU mnie po pierwszej dawce skończyło się na bólu ręki, za to druga rozłożyła mnie "na łopatki", ale dałam radę 😉😊
UsuńI ja korzystam ze słoneczka i ciepełka, spacerując po lesie🌲🌳🍀💛🌞😃🦋
OdpowiedzUsuńZnalazłam kilka grzybów, zrobiłam sosik-mniam😀
Pozdrawiam serdecznie☕🍩🌻😊
Korzystajmy, bo nie wiadomo jak długo taka piękna pogoda się utrzyma🌞
UsuńBo w końcu niedziela powinna być dniem na beztroski odpoczynek. Dużo tam u Was grzybów. Pozdrawiam serdeczcnie
OdpowiedzUsuńTrochę grzybów jest, ale robi się już sucho w lesie I takich nowych młodziutkich coraz mniej. Deszczu troszeczkę przydałby się i będzie więcej.
UsuńUwielbiam chodzić do lasu na grzybki, ale jeść już nie :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mówię, że grzybki to skutek uboczny spaceru. Jeść je lubię prawie tak samo mocno jak chodzić po lesie 😀
UsuńNawłoć się złoci i u mnie, całe połacie żółtego pożytku dla pszczół. Na grzybach jeszcze nie byłam, może w przyszłym tygodniu, gdy już można będzie ubrać się na długi rękaw do lasu.
OdpowiedzUsuńMa być chłodniej ale zapowiadają też deszcze, to jest szansa na podgrzybki, bo czekam przede wszystkim właśnie na nie.
UsuńW pięknym miejscu mieszkasz, zazdroszcze Ci :), widok z okna wspaniały. Ja bym chętnie poszła na grzyby..mój mąż był w niedzielę wiec z tego się cieszę bo zaliczył spacer i przyniósł cos na sosik :)
OdpowiedzUsuńA moja nawloc zniknęła.
Nawłoć zniknęła? To aż dziwne, bo ona jak już się zagości to najczęściej na dobre 😉. W tym pięknym miejscu zakochałam się "od pierwszego wejrzenia" 7 lat temu i ten zachwyt cały czas trwa 😊
UsuńNie wiem czego jest więcej, grzybów, czy grzybiarzy...;o) Ale fakt, że kapeluszniki rosną nawet na ścieżkach...;o)
OdpowiedzUsuńTeż ogłoszę niedzielę nicnierobienia...Pod koniec listopada...;o)
Ja już drugą niedzielę staram się nie robić nic czego nie muszę, tylko to co chcę. Zobaczymy jak długo mi się to uda ;)
UsuńI mnie się udało iść do lasu na grzyby:)oczywiście w tygodniu bo też nie lubie tych niedzielnych tłumów:)nawet udało nam sie trochę znaleźć,tylko u mnie trudno sie szuka ,bo mieszkam w górach:))
OdpowiedzUsuńByłam w tygodniu, ludzi w lesie mniej ale też i grzybów niewiele, bo zrobiło się zbyt sucho. Ostatnio troszeczkę popadało, to może w tym tygodniu będzie lepiej. Cały czas czekam na wysyp podgrzybków.
UsuńJeśli chodzi o grzyby to najbardziej lubię je fotografować i jeść. No dobra, mogę jeszcze je czyścić. Do zbierania się nie nadaję bo mnie w lesie za dużo rzeczy rozprasza i zauważam wszystko oprócz grzybów :)
OdpowiedzUsuńTo ja czyszczenie grzybków mogłabym zostawić wszystkim innym chętnym do tej czynności, ale samo chodzenie po lesie i ich szukanie to dla mnie ogromna frajda ;)
Usuńmiło się patrzy na te zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak czytam takie słowa, to aż chce się robić kolejne zdjęcia :))
UsuńZgadzam się bardzo z tym twierdzeniem, że czasem musimy zwolnić. Nie da się tak przecież ciągle na wysokich obrotach. A co do grzybiarzy - generalnie nie przepadam za większością z nich, bo nie potrafią dostrzec gdzie zaciera się granica między chodzeniem po lesie a wchodzeniem na czyjąś posesję. Już nie wspominając o tym, że bardzo często grzyby wynoszą właśnie z prywatnych lasów, czego sama niejednokrotnie byłam świadkiem jeszcze mieszkając z rodzicami na wsi.
OdpowiedzUsuńSama jednak czasem myślę, że fajnie byłoby się wybrać na grzyby, ale trochę się obawiam, że moja słaba ich znajomość mogłaby się skończyć dość szybko na SORze :):) No i niestety, mieszkanie w mieście też nie pomaga
Niestety, na temat grzybiarzy można dużo pisać i nie byłby to pochlebny wpis. Oczywiście nie o wszystkich, ale najbardziej zauważa się tych co więcej szkody robią w lesie niż pożytku mają z tych zebranych grzybów.
Usuń