W pogodzie się popsuło, wieje dość nieprzyjemnie i radości z prac ogródkowych nie ma żadnych, dlatego będzie dzisiaj domowo czyli książka, szydełko i powrót do puzzli.
Właśnie zaczęłam czytać najnowszą książkę Marcina Ciszewskiego "Ostatni list" i już od pierwszych stron widzę, że mocno odbiega od stylu, do jakiego autor mnie przyzwyczaił. Zobaczymy w trakcie, ale jakoś podskórnie boję się, że może mnie ta książka zawieść, obym się myliła.
Serwetka jedna z ostatnich, ale nie ostatnia. Tę robiłam już jakiś czas temu, ale sporo czasu przeleżała w koszyku czekając na wykończenie bo to, które było w oryginalnym wzorze jakoś nie przypadło mi do gustu. Czekała więc i czekała i się doczekała chyba najprostszego rozwiązania, czyli powtórzenia jednego z wcześniejszych motywów. I tak oto się ona prezentuje.
Od jakiegoś czasu puzzle poszły w odstawkę z bardzo prozaicznych powodów, czyli brak czasu i brak odpowiednio dużej powierzchni blatu, stołu który nie musiałby być co chwilę sprzątany, bo akurat miejsce jest potrzebne do czegoś innego. I tutaj sprawa ostatnio się nieco poprawiła, bo postanowiłam wykorzystać biurko Oli, które i tak jest w ostatnim czasie używane przez nią sporadycznie, a ponieważ panujący minister zapowiedział, że od października studenci wracają na uczelnie w trybie stacjonarnym, więc córeczka raczej nie będzie potrzebowała w domu tej biurkowej przestrzeni. A jak przyjedzie, to będzie mogła dołożyć klika puzzli do układanki bez wychodzenia z własnego pokoju.
Na początek tylko 2000 części i taki oto obraz powinien się ukazać po włożeniu ostatniego elementu ;)
A taki obraz mamy dzisiaj za naszym kuchennym oknem ...
😊
Mam małą sugestię co do puzzli. Gdybyś miała szybę szklaną, byle nie za cienką, mogłabyś te puzzle nią przykrywać.
OdpowiedzUsuńDlaczego tak proste i logiczne rozwiązania są natrudniesze w wymyśleniu? 🙃🙂 Dzięki wielkie Agniecha, myślę że i pleksi się tutaj sprawdzi, łatwiejsza byłaby w użytkowaniu i lżejsza.
UsuńA ja myślę, że szyba lepsza, chyba że to pleksi czym przyciśniesz. Bo nie ma nic gorszego jak przesuwające się pleksi. Które rozwala Ci Twoje z trudem ułożone puzle pod spodem. Fuj.
UsuńP
A pomysł wyszedł ze wspomnień. Babcia chyba miała biureczko ze szklanym blatem. Pod szkłem leżały sobie bezpiecznie różne zdjęcia, suszone kwiatki, i może nawet jaka serwetka...
Piękna serwetka i powodzenia z tymi wyjątkowo pięknymi (ale też trudnymi) puzzlami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Niby tylko 2000 części, ale faktycznie ten obraz będzie wymagał sporej dawki cierpliwości ;)
UsuńCudowna serwetka, zresztą jak każda w Twoim wykonaniu. Trzymam kciuki za ułożenie puzzli, swoją drogą sama nie pamiętam, kiedy ostatnio coś układałam, a przecież w dzieciństwie to uwielbiałam. Pozdrowienia przesyłam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko za uznanie :) Może spróbujesz wrócić do puzzli? Teraz może nie koniecznie, ale jesienne i zimowe długie wieczory są bardzo fajnym czasem na takie zajęcie :)
UsuńSerwetka śliczna, puzzle nie dla mnie ale obraz piękny, u nas też co chwilę deszcz pada a noc byla cała deszczowa.
OdpowiedzUsuńUla, jeszcze nie tak dawno temu ja mówiłam, że szydełko nie to nie dla mnie, i sama widzisz ile z tego twierdzenia pozostało :D
UsuńŁadny obraz, pochwal się, kiedy już ulozysz:)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie ciekawiło, co z tymi wcześniej ułożonych puzlami.
Serwetka, jak zwykle, cudna! Podziwiam cierpliwosc:)
Pochwalę się z pewnością, tylko nie mam pojęcia ile czasu mi to zajmie 😉. Puzzle ułożone wędrują potem do pudełka, do ulubionych obrazów wracamy po jakimś czasie i układamy kolejny raz, a inne wędrują po rodzinie na zasadzie wymiany albo podaj dalej :)
Usuńpuzzle piękne, ale w życiu by nie ułożyła -nie mam cierpliwości! Za to mój Tomek układa je nawet na laptopie ;D
OdpowiedzUsuńTo prawda, obok czasu to właśnie sporej dawki cierpliwości potrzeba do puzzli :)
UsuńMamy puzzle ułożone z 5 tys kawałeczków ale po ułożeniu je nakleiliśmy, oprawiliśmy w ramy i powstał cudny obraz. I serwetki i puzzle to koronkowa robota.
OdpowiedzUsuńTo prawda. I jedno i drugie zajęcie mają wiele wspólnego ze sobą :)
Usuńkiedyś lubiłam układać puzle z dziećmi,teraz juz dorosłe kobiety :)))fajna serwetka:)
OdpowiedzUsuńUkładanie puzzli to takie nasze rodzinne hobby, gdzie z biegiem czasu zmienia się tylko skala trudności:)
UsuńA ja tylko śliwki, śliwki i pomidory...;o)
OdpowiedzUsuńTo będzie śliwowica i ketchup 😉
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńSerwetek mam mnóstwo, takich pięknych, misternych-od zaprzyjaźnionej Pani Marii😊
Twoje równie cudne😃
Puzzle, to tylko już chyba z Wnusiem, za parę lat😃
Pozdrawiam serdecznie😊💛🌼
Zapraszam na nowy post- link nie wyświetla się u Was, znowu😉
Faktycznie nie widać informacji o nowym wpisie u Ciebie, ale dziękuję za informację zaraz tam zawitam 😀
UsuńŚliczna i okazała serwetka, pięknie się prezentuje na stole.
OdpowiedzUsuń2000 elementów to niezłe wyzwanie! Urocze są! Mam ten obraz rozpisany na haft krzyżykowy i kiedyś myślałam, żeby go zacząć. A teraz wolę szydełko...
Pozdrawiam serdecznie
2 tyś. elementów to tak ma początek po długiej przerwie w zabawie z puzzlami, potem będzie więcej, ale i tak ułożenie tego obrazu z puzzli wydaje mi się o wiele łatwiejsze od whaftowania go :))
UsuńNienawidzę puzzli:(. I nie potrafię się przełamać. No chyba, że tp takie do 100 elementów (układanych z siostrzeniczką:).
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, bo mam sporo znajomych, którzy znając moje zamiłowanie do puzzli nie mogą pojąć co w tym układaniu może być fajnego 😄
UsuńSerwetka jest przepiękna! Bardzo mi się podoba. Do puzli nie mam spadu, zresztą nawet miejsca brak, książki dawno nie mialam w rękach, trudno mi znaleźć czas ...za Twoim oknem piękny widok mimo wszystko :) pozdrawiam i dzieki za dobre słowo 😘
OdpowiedzUsuńJa to tak teraz na urlopie pozwalam sobie na takie rozrywki, ale lada moment i mi się mocno ukróci. Dlatego korzystam ile się da 😀
UsuńTeż nie przepadam za wietrzną pogodą:((serwetka śliczna a ułożenie tego obrazu to nie lada wezwanie:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPrzy takich puzzlach podstawa to dobre światło, bo jeden do drugiego jest bardzo podobny i w tym cała trudność 😊
UsuńDużo książek sobie przywiozłam z pl
OdpowiedzUsuńCzasu tylko zapomniałam zabrać
Ja już dawno chciałam wyjść z wnioskiem o wydłużenie doby do 48 godzin, tylko nie wiem czy to coś by pomogło 😄
UsuńKiedy mogę zostać w domu nie przeszkadza mi silny wiatr. Niestety często wraz z nim w parze idą moje migreny :(
OdpowiedzUsuńMając własne doświadczenia z migrenami, doskonale Cię rozumiem. Potrafią niestety mocno uprzykrzyć życie :(
UsuńPowodzenia w układaniu puzzli a może skończone już? Też uwielbiam "układanki"!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie skończone, to zadanie na dłuższy czas z doskoku 😉
Usuń