Pogodowo tak, jak widać na zdjęciu.
Dzisiejszy dzień, a zwłaszcza popołudnie było pełne emocji i wzruszeń związanych z jasełkowym występem moich dzieci ostatni raz przygotowywanym przeze mnie, pożegnaniami z rodzicami, obustronnymi podziękowaniami, bo każdy miał za co dziękować i życzeniami.
I ogromna niespodzianka, kiedy nagle w sali pojawiły się moje dzieci, moi wychowankowie z rodzicami, którzy przedszkole opuścili kilka lat temu. Przyznaję, że minęło już parę godzin a ja jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem tego, co się wydarzyło. Łzy wzruszenia, moc uścisków. W tym momencie wiem, że te wszystkie lata mojej pracy nie idą w niepamięć w chwili, kiedy moi podopieczni opuszczają progi przedszkola i rozpoczynają kolejny etap w życiu. Ten nasz wspólny czas, to co razem przeżyliśmy, to co udało się im przekazać, nauczyć, pokazać czy zainteresować owocuje i pozostaje w pamięci. Etap w życiu, w którym byłam ważna dla tych dzieci pozostał i wciąż jest żywy.
I ta szczególna chwila, kiedy moje wychowanki, które mają teraz u mnie swoje dzieci podchodzą i robimy wspólne zdjęcie dwóch pokoleń, które miałam zaszczyt mieć pod swoja opieką. Kolejne wzruszenie.
Taka myśl na dzisiaj:
„Dzieciństwo to nie dni, które minęły, ale te, które pamiętamy.” – Gabriel García Márquez
Wzruszyłam się Elu, choć trochę smutne ale piękne, pozdrawiam dzisiaj jako 70 letnia kobieta.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo się czuję w tej chwili - z jednej strony smutno, z drugiej wielkie wzruszenie za tak piękne pożegnanie od rodziców moich dzieci. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz tutaj u mnie wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
Usuń