Pogoda w piątkowy poranek.
I nadszedł ten dzień, kiedy ostatni raz jadę do pracy.
Te kropki to deszcz ;)Tak jak było planowane, ostatni wspólny dzień uczciliśmy wyjściem do restauracji. Dzieci zachwycone bo było to, co najbardziej lubią czyli pizza, frytki i duuuużo soku jabłkowego i to w specjalnej oprawie. Do restauracji przecież nie chodzi się codziennie.
Pożegnałam się ze wszystkimi moimi dziećmi, popatrzyłam jeszcze raz na salę i zamknęłam po raz ostatni drzwi.
I moje kochane dziewczyny - Beatka i Iza. Ostatni dzień razem.
I tak zakończyła się moja przedszkolna przygoda trwająca 41 lat i 5 miesięcy od początku do końca w w tym samym przedszkolu. Tylko 6 i pół roku temu zmienił się budynek, kiedy to powstał oddział zamiejscowy naszego przedszkola. Przeżyłam tu 4 dyrektorów, ogromną ilość częściej lub rzadziej zmieniającego się personelu zarówno nauczycieli jak i pań pomocy i panów konserwatorów. Może kiedyś skuszę się i spróbuję policzyć ilość osób, które przez te ponad 40 lat przewinęły się w naszym przedszkolu. O tym ile przeszło przez ten czas roczników dzieci już nie wspomnę. Dzieci, które miałam w pierwszym roku mojej pracy mają teraz 46 lat – rocznik 1978.
Jak się czuję? Trochę dziwnie, nie do końca jeszcze do mnie dociera, że już nic nie będę musiała. Nie będę musiała rano wstawać, popołudniami i wieczorami szykować zajęć, planować, pisać planów, programów, diagnoz, myśleć z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem o kolejnych imprezach uroczystościach i jeździć po sklepach i hurtowniach za najdrobniejszymi rzeczami, bez których nie przeżyjemy w przedszkolu kolejnego dnia.
Czy będzie mi tego brakowało? Nie wiem. Na początku na pewno będzie mi brakowało moich dzieci. Będę siedziała w domu i myślała, co one w tym momencie robią w przedszkolu. Przy stałym rytmie dnia raczej nie będę miała z tym problemu. I bardzo będzie mi brakowało Beatki i Izy. Codziennych spotkań w pracy, rozmów, dzielenia się radością i kłopotami, wspólnego wspierania się w różnych sytuacjach, wspólnego śmiechu.
I tak będzie do pewnego czasu, a potem przyjdzie wiosna, czas ogrodowych prac, długich spacerów po lesie i mnóstwa innych rzeczy, które całkowicie pochłoną moje myśli i czas.
"Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna" Ks. Jan Twardowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz