Przebija się przez śnieg przebiśnieg, przebija, wyciąga zieloną szyję milimetr po milimetrze.
A gdy już się przebije, woła: – Nareszcie żyję!“ (Wanda Chotomska)
To są zdjęcia z dzisiejszego, czyli piątkowego poranka i wieczoru. Zima jeszcze trochę straszy, ale jakby nie było to i tak jej dni są policzone ;)
Dzisiaj mija właśnie pięć tygodni, jak jestem na zwolnieniu zmagając się najpierw z covidem, a potem z jego skutkami. I kiedy już wydawało się, że już wychodzę zdrowotnie na prostą, to okazuje się, że jest problem z czymś innym i ponowne wyniki, badania i prześwietlenia. Nie pamiętam kiedy tak gruntownie byłam przebadana, tym bardziej, że nie należę do osób chorowitych. No cóż, jak widać wszystko jest do czasu. A może to pesel po prostu przypomina o sobie ;) W każdym razie mam plan, żeby do wiosny uporać się z tymi zdrowotnymi problemami i wrócić do normalnej aktywności. A tymczasem zaczynam nadrabiać książkowe zaległości i powracam do jednego z moich ulubionych autorów czyli katalońskiego pisarza Jaume Cabre. Cieszę się, że miałam okazję dwukrotnie spotkać go osobiście na Warszawskich Targach Książki. Styl jego pisarstwa jest dla mnie niesamowity, może dlatego, że bardzo nietypowy i dość trudny, a ja lubię takie czytelnicze wyzwania i książki, którym trzeba poświęcić więcej czasu i skupienia. Co wcale nie oznacza, że nie lubię i lekkiej prozy, takiej na jeden wieczór, ale o niej innym razem.
Zdjęcia wyborne.Zdrowka id serca życzę, trzeba do ogrodu iść.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula serdecznie, dobrze że mam ogród tuż za progiem, ale przyznam, że z utęsknieniem czekam już na wiosennie ciepełko. Pozdrawiam :)
UsuńZima znowu zagościła u Ciebie, u mnie śniegu nie ma tylko mróz trzyma. Zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńZa życzenia zdrowia bardzo mocno dziękuję :) Ten śnieg u nas to taki jednodniowy, dzisiaj już go dużo mniej. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNa taką prozę mnie nie namówisz :-) ale na przebiśniegi chętnie popatrzę.
OdpowiedzUsuńFaktycznie do tych opowiadań trzeba mieć nastrój, bo tam nie ma miłości, radości tylko wyrachowanie i zło. Tacy są bohaterowie ale Cabre potrafił tak o nich napisać, że chce się czytać. Dla mnie to majstersztyk pisarstwa. A do tych przebisniegów na zdjęciu mam specjalny sentyment, bo wiążą się z osobą, której już z nami nie ma. Pozdrawiam Basiu serdecznie :)
UsuńMoje ukochane przebiśniegi! Jak ja ich dawno nie widziałam. Przedwczoraj widziałam wywiad z "Pacjentem 0", który przyznał, że skutki tego dziadostwa odczuwa do dzisiaj... Mam nadzieję, że u Ciebie tak nie będzie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOd wielu osób właśnie słyszałam o tych długotrwałych skutkach covida, ale też u każdego to może przebiegać inaczej, ot taka zagadka medyczna ;) Pozdrawiam Karolinko serdecznie :)
UsuńWitaj, zaciekawiły mnie te opowiadania, mimo wszystko też by mi się spodobały:-). U mnie śniegu nie ma, ale jest bardzo zimno i wietrznie. Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńTe opowiadania pomimo tego, że są o tych złych stronach człowieka a głównymi bohaterami są tak ogólnie mówiąc przestępcy, to czyta się o nich naprawdę lekko i z zainteresowaniem. Mogłyby Ci się spodobać :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJeśli Ci tylko pomaga, to czytaj do woli...;o)
OdpowiedzUsuńPrzebiśniegi też mam, i krokusy, i leszczyna kwitnie, i wierzba...Zaczyna być milusio...Chociaż ziąb przejmujący (spadło w nocy 10cm śniegu)...;o)
U nas dzisiaj rano na termometrze było minus 7 i już bez śniegu, ale przynajmniej już nie wieje. Wiosno przybywaj :))
UsuńNie słyszałam o tym pisarzu, a może zapomniałam, bo to co raz częściej się zdarza. Zdrowia Ci życzę. Mam nadzieję, że tak jak u mnie, Twoje wyniki będą dobre. Pozdrawiam Elu. :) .
OdpowiedzUsuńTeż Teresko mam taką nadzieję, za tydzień powtórka wyników i myślę, że już wyjdę na prostą i zacznę normalnie funkcjonować łącznie z powrotem do pracy. Pozdrawiam :)
UsuńPrzebiśnieg - cud :) Książką - zaintrygowałaś... Życzę, byś najdalej do wiosny była jak nowa (chrzanić pesel).
OdpowiedzUsuńDokładnie tak zamierzam, chociaż wczoraj zostało mi uzmysłowione, że wieku 50+ jestem już "starszą panią" ;)
UsuńBardzo dawno nie widziałam przebiśniegów. Brakuje mi bardzo zieleni i słońca. Współczuje że dopadł Cię covid. Mnie na szczescie omija... odpukać. Duzo zdrowia życzę :) i uśmiechu.
OdpowiedzUsuńI życzę Ci z całego serca, aby ten wirus Cię nie dopadł, bo to prawdziwe paskudztwo. Ja również już wypatruję wiosny, a ten przebiśnieg przed domem to taka malutka jej zapowiedź. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńSkusiła mnie Twoja rekomendacja - poszukam tej książki przy kolejnej wyprawie do biblioteki.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno i jak najszybszego powrotu do zdrowia! :)
Dziękuję, a książkę polecam bo temat jest potraktowany zupelnie inaczej niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
Usuń