... czyli trochę o tym i o tamtym. Za mną dwa tygodnie w pracy po 3 miesięcznym zwolnieniu . Nie jest źle, ale po powrocie do domu odpuszczam sobie właściwie wszystko, co nie jest konieczne, aby po prostu odpocząć. Przyznaję, że nawet nie zaglądałam na bloga, ale chyba najwyższa pora na powrót.
Co u mnie? W przedszkolu wróciliśmy do naszych warcabowych i szachowych rozgrywek. Dzieciaki robią niesamowite postępy, a najwięcej radości sprawia to, że same upominają się o czas na grę :))
A w domu ostatnia serwetka - bieżnik ukończona. Motyw róży mnie zafascynował a to oczywiście oznacza, że będzie się często powtarzał w moich robótkach ;)
Bieżnik znalazł swoje docelowe miejsce na starym kredensie, zresztą przyznaję, że robiłam go właśnie z myślą o tym, że tam będzie idealnie pasował.
Niezidentyfikowane bliżej drzewko, które kwitnie, ale nie ma owoców.
I parę zdjęć moich ulubionych wiosennych kwiatów czyli kaczeńców.Kolejny zachód słońca
I na zakończenie Ronja w jednym ze swoich ulubionych miejsc gdzie udaje, że jej nie widać ;)
A takiej prawdziwej pogodowej wiosny jak nie było, tak nie ma ... .
Zimno , buro i deszczowo.Kolorowo jednak się robi.A to drzewko to nie jest wiśnia? Bieżnik cudowny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, to drzewko to tarnina, mąż mnie już do edukował :))
UsuńBardzo ładny bieżnik, świetnie wpasował się na kredens... a kredens prawdziwe cudeńko :D
OdpowiedzUsuńKaczeńce przywodzą piękne wspomnienia z dzieciństwa. To ukochane kwiaty mojej mamy, pamiętam jak zawsze przynosiłam jej taki bukiecik ze spacerów :D
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Kaczeńce również uwielbiam od dzieciństwa, ale dopiero tutaj na wsi mam je zaraz za domem i nareszcie mogę nacieszyć moje oczy tymi cudownymi kwiatami do woli :)
UsuńBieżnik tylko wydobył urodę tego cudownego kredensu, coś pięknego:-) uwielbiam stare meble, stare rzeczy, a koronki bardzo do nich pasują. Przed laty kiełkujący pomysł o chacie na Pogórzu zaczęłam od szydełkowania firaneczek w winogrona:-) Wczoraj byliśmy na wycieczce objazdowej, pełno kaczeńców, w rowach, rozlewiskach, a aj nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, bo trzeba było wysiąść z auta, a mnie strzyknęło w krzyżu, kilka dni poczekają. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKaczeńce poczekają a problemów z kręgosłupem współczuję, bo doskonale wiem co znaczy takie strzyknięcie w krzyżu. Szydełkowe firaneczki do sypialni i do kuchni mam w planach, może kiedyś uda mi się je zrobić :)
UsuńBieżnik jest uroczy, dawno nie widzialam kaczeńców. Szkoda,że ta wiosna jest taka zimna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Chyba wszyscy już tęsknimy za taką prawdziwą słoneczną wiosną, a ona uparcie nie nadchodzi. Może maj będzie bardziej dla nas łaskawy :)
UsuńKredens cudo !! ;o)
OdpowiedzUsuńBieżnik piękny...;o)
Wiosna jakoś niespiesznie człapie...;o)
Te stare meble mają duszę i zawsze cieszy mnie możliwość dania im nowego życia :)
UsuńPiekne zdjecia, jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńBieznik pasuje do tego mebla - pieknie!
Pozdrawiam i ciesze sie, ze wrocilas do pracy, choc uwazaj na siebie, nie przemeczaj sie zbytnio, aby dojsc do siebie.
P.S. Fajna inicjatywa, aby uczyc dzieciaki grac w szachy i warcaby. Polecam film "Gambit krolowej", to tak a propos:)
"Gambit królowej" jest świetny, oglądałam go z pozycji szachistki. Szachy to moja namiętność ;)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńFajnie, że dzieciaki tak polubiły warcaby. My zimą mieliśmy fazę na memory. Bieżnik śliczny, dobrze pasuje do kredensu. Nie dziwię się, że ten motyw z różyczkami Cię zachwycił. Ja kiedyś wykorzystałam go przy firance do kuchni.
Kaczeńcy dawno nie widziałam. Ładne zdjęcia przyrody i ogródka. Oj, trzeba się przyglądać, żeby dostrzec Ronję za roślinami!
Pozdrawiam serdecznie
Dokładnie taka firanka w róże marzy mi się właśnie do kuchni. Ale to chyba jeszcze za duże wyzwanie dla mnie 😉
UsuńRzeczywiście stary ten kredens
OdpowiedzUsuńOj, staruteńki on ci, poniemiecki jeszcze i przed spaleniem uratowany 😉
UsuńDobrze, że wróciłaś, bo zaczynałam się trochę martwić...
OdpowiedzUsuńWszystko co pokazałaś na zdjęciach urocze, ale ja najbardziej lubię zachody słońca.:-)
Serdeczności
Jestem Stokrotko :) Zachody słońca są tutaj u nas rzeczywiście piękne i codziennie inne, a teraz kiedy robi się wreszcie ciepło to wieczorem siadamy na ławeczce na tarasie i tak patrzymy sobie na to niebo :)
UsuńFajnie, że dzieci w przedszkolu zainteresowały się szachami :D Serwetka pięknie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! Pozdrawiam.
Dziękuję :)
UsuńGreat photos and article. Beautiful view. I follow your blog now. Thx
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOdpoczywaj i rób to na co masz siły, zdrowia Ci życzę:)a serwetka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywam, ale niestety praca zawodowa wymusza sporą aktywność i sztuka tym, żeby teraz to wszystko jakoś zrównoważyć.
Usuńale piękny ten bieżnik!I rzeczywiście z kredensem tworzy ...dzieło sztuki, podziwiam ;D
OdpowiedzUsuńU nas już cieplutko, 15 stopni i słońce. Aż chce się wyjść!
Odzyskuj siły!pozdrawiam
Bardzo lubię ten klimat starych mebli a do tego trochę takich dodatków typu serwetka i wszystko nabiera wyrazu :)
UsuńMarzę o nauczeniu się grać w szachy. A bieżnik - rewelacja. No i widzę, że wiosna u Ciebie w pełnej klasie. Piękne kwiaty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko, szachy są rewelacyjną grą i wbrew pozorom zasady wcale nie są takie trudne do opanowania, a potem to już tylko grać i opanowywać coraz lepsze strategie :)
UsuńWspaniale te kamienne stopnie wypełnione kwiatami, wyobrażam sobie jak to wygląda w pełnym rozkwicie.
OdpowiedzUsuńPo przekwitnięciu żonkili i tulipanów docelowo chcę posadzić tam kwiaty wieloletnie, muszę tylko dobrze przemyśleć jakie, żeby kwitły w różnym czasie.
UsuńPiękny bieżnik.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tereniu :)
UsuńKupiliśmy warcaby i jestem w szoku, że Czteroletniej idzie coraz lepiej... Bieżnik idealny na TEN kredens :) Niech będzie Ci coraz wiosenniej :)
OdpowiedzUsuńDzieci mają niesamowity potencjał i uczą się błyskawicznie. W przyszłym roku spokojnie możecie wprowadzać pomalutku szachy :)
Usuń