Koronawirus szaleje, a my siedzimy na naszej wsi i wykorzystujemy czas, kiedy wszystko pozamykane i najlepszym wyjściem (a nawet nakazem) jest siedzenie w domu. W bloku byłoby ciężko, tutaj mamy dużo przestrzeni bez ludzi. Ale za to jest przyroda i wszelkie znaki na niebie i ziemi, że nadeszła wiosna.Co prawda na dzisiejszy wieczór zapowiadają ochłodzenie i opady śniegu, ale przecież wciąż jest marzec i staropolskie przysłowie "w marcu jak w garncu" cały czas ma swoje uzasadnienie w pogodzie.
Dzisiejszy wpis będzie pod znakiem ptaków. W pierwszy dzień wiosny pokazały się u nas bociany. Trochę wcześniej pojawiły się na pastwisku żurawie, a trzy dni temu czaple. O stadach szpaków nawet nie wspominam ;).
I żurawie :)
I dla uzupełnienia: przyleciały mewy (chyba mewy 😉) i łabędzie.
A tutaj zdjęcie dla spostrzegawczych ;)
I takie to oto nasze okoliczności przyrody podziwiane z okna :)
Przepięknie mieszkacie Elaju. Ale teraz będzie Wam trochę smutno... bo ptaki odleciały. Dobrze że macie "własne ptaszęta" czyli dzieci, które z pewnością będą Was odwiedzać jesienią i zimą. Serdeczności pozostawiam...
Zima szybko minie i znowu przylecą wszystkie do nas. Mieszka tu też czarny bocian i czaple siwe, a czapla biała zatrzymuje się u nas dwa razy w roku w czasie przelotów na kilka dni. Już zaczynamy ją wypatrywać ☺
Przepięknie mieszkacie Elaju.
OdpowiedzUsuńAle teraz będzie Wam trochę smutno... bo ptaki odleciały.
Dobrze że macie "własne ptaszęta" czyli dzieci, które z pewnością będą Was odwiedzać jesienią i zimą.
Serdeczności pozostawiam...
Zima szybko minie i znowu przylecą wszystkie do nas. Mieszka tu też czarny bocian i czaple siwe, a czapla biała zatrzymuje się u nas dwa razy w roku w czasie przelotów na kilka dni. Już zaczynamy ją wypatrywać ☺
Usuń