Od jakiegoś czasu, trudno jest nam się wybrać w jakąś dalszą podróż i większość z nich odkładamy na tzw. "później", nadszedł więc czas, aby to zmienić bo niestety zasiedzieć się w domu jest niezwykle łatwo. I tak wybraliśmy się w ostatni weekend na dawno już planowane i obiecane odwiedziny u rodzinki. Trasa długa, bo ponad 500 km, ale zdecydowanie warto było jechać tyle godzin, żeby spędzić cudowny czas z rodziną i po kilku godzinach jazdy te 34 km to tak, jakby już tylko jeden krok.
Niedzielne popołudnie i komu w drogę temu czas.
W trakcie drogi powrotnej postanowiliśmy się nie zatrzymywać i nie robić przerw tym bardziej, że warunki na drodze były bardzo sprzyjające a dodatkowo mieliśmy wspaniałą okazję obserwować "krwawy księżyc" czyli całkowite zaćmienie księżyca praktycznie od początku do końca. Na kolejny taki spektakl trzeba poczekać do 31 grudnia 2028 roku.
Spory dystans, ponad 100 km...Też mi się zdarza jechać do córki ponad 900 km w dwie strony na jeden dzień, są sprawy ważne i ważniejsze przecież:)
OdpowiedzUsuńpięknie uchwycone detale, lubię takie architektoniczne drobiazgi znalezione w zakątkach wąskich uliczek, jak np latarnia czy jakiś fajny kafelek:)