Nadeszły ciemne długie wieczory i chyba to jest doskonały moment na wyciągnięcie szydełka. Dawno nic na szydełku nie robiłam, jakiś czas temu udało mi się tylko wydziergać taką serwetkę, która w pierwotnym wydaniu miała być wykonana w kilku kolorach w ilości co najmniej 4 sztuk i służyć jako podkładka na stół. Ale nic z tego nie będzie, bo niby prosta, ale był w niej moment kiedy bardzo ciężko mi się ją robiło i miałam ochotę zostawić bez kończenia. No i koniec końców stwierdziłam, że to ma być jednak przyjemność i nic na siłę. Zresztą końcowy efekt też mnie nie zadowolił. Chyba robię się wybredna 😉
A tymczasem trzeba będzie odświeżyć świąteczne wzory i zrobić coś typowo w tematyce bożonarodzeniowej. Myślałam o zazdrostce do kuchni ze świątecznym motywem, ale żeby zdążyć do 24 grudnia musiałabym jak najszybciej zacząć ją robić. Tym bardziej, że jest jeszcze praca zawodowa, która jakby nie było zajmuje sporo czasu. Daję sobie czas do najbliższego weekendu na wyszukanie wzoru a jak nic ciekawego nie znajdę to pozostają jeszcze ozdoby na choinkę i serwetki. Te akurat robi się szybko i bardzo przyjemnie.
Z serii "znalezione w sieci":
"Poza tym, czy tego chcemy czy nie, zawsze na coś czekamy." (Lolita Pille, Hel.)
Ja czekam na grudzień. Jeszcze tylko 2 i pół tygodnia :)