Podczas gdy ja zdobywałam szczyty w Tatrach, na naszym pastwisku rosły mury domu. Wystarczyło kilka dni mojej nieobecności, żeby powstały mury i okna (no dobra - otwory okienne) i już mogę przez nie wyglądać. I w tym momencie pojęcie "za moim oknem" już nie jest tylko wirtualne :)
Dzisiaj nasza ekipa rozpoczęła murowanie kominów i trwają przygotowania do ułożenia stropu. A tymczasem na zdjęciach stan dzisiejszy oprócz ostatniego zdjęcia, zrobionego w niedzielę.
Front domu i okna wychodzące na wschód. I oczywiście wjazd do garażu. |
Na pierwszym planie garaż (okno i tylne drzwi) i po kolei okna od kotłowni, kuchni oraz drzwi tarasowe. |
To samo tylko trochę z innej perspektywy. |
Widok z okna w kuchni. |
Okno południowe i widok z niego na pagórki. |
Namiastka tego, co można będzie zobaczyć po wyjściu na taras. |
I jeszcze piękne niebo zamiast sufitu. |
Południowa ściana domu. |
Okno w garażu i widok na północ. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz