Język polski jest językiem niezwykle bogatym. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile znaczeń potrafi kryć w sobie jedno słowo i używany go najczęściej w jednym najbardziej powszechnym znaczeniu. Tak jest m.in. ze słowem "owszem" i z góry się przyznaję, że sama również używam go tylko jako wariantu dla "tak, "oczywiście" czy "rozumie się". A teraz otworzyłam wspomnianą tydzień temu książkę "Zapomniane słowa" i aż oczy mi się zaświeciły czytając o innym dawnym i praktycznie już zapomnianym znaczeniu jako "ba", "mało tego", "co więcej". Opisał to prof. Jan Miodek który przyznał, że wprowadził to dawne znaczenie słowa owszem do swojego słownika dzięki papieżowi Janowi Pawłowi II. Dla lepszego zobrazowania, przytoczę kilka wypowiedzi papieża, który z upodobaniem używał owszem w tym starym znaczeniu.
- "I prosimy wszyscy, ażeby był tak samo owocny, owszem - jeszcze bardziej owocny jak pierwszy" (Mogiła-Nowa Huta 1979)
- "Są to odwiedziny papieża - Polaka, który ma święte prawo i obowiązek w dalszym ciągu czuć głęboko ze swoim narodem. Owszem - ta właśnie więź jest jakimś istotnym współczynnikiem jego posługi piotrowej." (Kraków-Balice 1979)
- "Cały naród polski musi żyć we wzajemnym zaufaniu! Owszem - musi odzyskać to zaufanie w najszerszym kręgu swej społecznej egzystencji" (Wrocław 1983)
Według słowników słowo owszem jest traktowane jako wyrażenie książkowe, nawet w tym swoim podstawowym znaczeniu i tu jestem trochę zaskoczona, bo używam tego słowa na co dzień i owszem - również często się z nim spotykam. A może tylko wydaje mi się, że często je słyszę, a tak naprawdę spotykam je nie w słowie mówionym tylko w książkach? 🤔