czwartek, 15 października 2020

Deszcz i grzybki bez wychodzenia poza własne podwórko

 Popadało wczoraj i to bardzo mocno. Strumyk kawałek za domem zamienił się w rwącą rzeczkę, przelewał się przez ścieżkę, bo przepust nie radził sobie z ilością napływającej wody a staw wylał. To wszystko na całe szczęście nie jest zagrożeniem dla nas, bo jesteśmy trochę wyżej, ale wrażenie robi. Obowiązkowy spacer był tym razem krótki, bo po pierwsze stan ścieżek i łąk uniemożliwiał wszelkie dalsze eskapady, po drugie robiło się ciemno, dlatego zdjęcia są jakościowo takie jakie są a po trzecie jednak taka pogoda nie zachęca do wędrówek.

A po powrocie na własne podwórko, coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić stan naszego przydomowego lasu i okazało się, że wysypały się maślaczki i to całkiem sporo. Dużo jest malutkich, czyli zbiór własnych grzybków jeszcze przed nami. 

Zdjęcia grzybkom robiłam przy minimalnej ilości światła dziennego i na dodatek komórką, ale dla celów dokumentalnych muszą wystarczyć. Może jutro uda mi się zrobić lepsze, to wtedy podmienię.

 


26 komentarzy:

  1. Grzybkow zazdroszcze:)
    A psy mają ochote na spacer w taką pogode?
    Zycze udanego weekendu i zdrowia! Dbaj o siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacer z pieskami pod warunkiem, że deszcz tylko siapi, inaczej ciężko, zwłaszcza z tym starszym, który w deszczu się rozpuszcza ;)
      Dziękuję i również dużo zdrówka :)

      Usuń
  2. Jak patrzę na maślaki to mam maślane oczy!
    Zazdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :)) A teraz sosik maślaczkowy się robi :)

      Usuń
  3. Nie ma to jak wyjście na grzybki po deszczu. Chociaż ta wezbrana rzeka niezbyt ciekawie wygląda. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na co dzień to malutki strumyk, ale teraz przybrał rozmiary rzeczki. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Oj nieładnie to wygląda ta woda.Maslaczki cudne, tylko zbierać i przetwarzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najfajniejsze z tymi maślakami jest to, że są tuż za progiem :)

      Usuń
  5. U nas mocno pada od kilku dni, jest zimno. Ale wyczytałam, że jeszcze będą temperatury wysokie, oby🌞😀
    Pozdrawiam milutko, weekendowo, zdrówka życząc Tobie i bliskim😀🍂🍁🌻☕🍩
    Kochana! nie wiem, co się dzieje, ale mój nowy post nie wyświetla się u Was w linkach🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na to słoneczko bardzo mocno :) Twój nowy wpis faktycznie nie wyświetla się, czyżby kolejny problem nowego bloggera?

      Usuń
  6. Taki spacerek to rozumiem. Mam tu grzybki na myśli. Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ganku to jakieś 20 metrów po grzybki będzie ;) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. A mnie najbardziej podobają się te pieseczki które z tęsknotą wyglądają na drogę. Czekają na kogoś czy rozpaczają z powodu zalanej drogi którą pewnie zawsze sobie biegają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieseczki są zawiedzione, bo w dokładnie tym miejscu odpinam smycze, żeby sobie pobiegały, a tu taki zawód ;)

      Usuń
  8. Zacznę od tego, że masz prześliczne psiaki :) zazdroszczę, brakuje mi takich czworonożnych przyjaciół. I mam nadzieję, że nikt Ci tych grzybków nie podbierze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję😊 Te nasze psy mnóstwo radości wprowadzają do codziennego życia, tym bardziej, że dzieci dorosły i się wyprowadziły, to przynajmniej psiaki robią trochę zamieszania 😉. A grzybki są chronione płotem, bo ten przydomowy las jest częścią naszej posesji 😁

      Usuń
  9. Ale fajowo, macie grzybki bez szukania. Przydomowy las to szczęście i wielki przywilej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a dzisiaj odkryliśmy nowe grzybki w dolnej części naszego podwórza, gdzie dopiero dwa lata temu posadziliśmy trochę drzewek. Radość porównywalna do wygranej w jakiejś loterii 😉

      Usuń
  10. Na tę wezbraną wodę strach patrzeć, mam wielki respekt dla wody, bo oglądałam kiedyś powódź w której tonął dobytek całej wsi (łącznie ze zwierzętami).
    Kiedy byłam dzieckiem, to na łące za naszą leśniczówką zbieraliśmy dzikie pieczarki.
    Pyszne były;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do wody podchodzę ostrożnie, to jednak żywioł i tu nie ma żartów.

      Usuń
  11. Mam opieńki i pieczarki, ale zalążek "lasu" też mam, więc i maślaczków może się doczekam...Póki co, zazdraszczam...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata temu posadziliśmy trochę drzew w innej części ogrodu, a w tym roku już są tam maślaczki. Swoje własne grzybki to naprawdę świetna sprawa :)

      Usuń
  12. Przelewający się strumyk robi wrażenie, nie ma co; u nas przeszły powodzie, a właściwie takie krótkotrwałe zalania wezbranych rzeczek, ale co szkód narobiły, to ludzkie pojęcie przechodzi; woda to jednak żywioł nieokiełznany; grzybki prześliczne, młodziutkie, smak na kanie zaspokoiłam, na maślaki i rydze jeszcze nie, idę dziś do lasu:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dzisiaj w las, marzy mi się trochę podgrzybków znaleźć :)

      Usuń