Adwent to okres przebudzenia i nadziei i chyba nie ma lepszego momentu na obudzenie mojego bloga z długiego letargu. I mam nadzieję, że w tym moim zabieganiu znajdę mimo wszystko chęć i czas, żeby zrobić chociaż krótki wpis, podzielić się z wami moimi radościami (smutki zostawię dla siebie 😉) I oczywiście odwiedzić wasze blogi 😊.
A tymczasem na poczatek mój tegoroczny adwentowy wieniec. Pierwsza Świeca Nadziei już się pali.
Bardzo lubię ten czas oczekiwania na święta, czas planowania, czas porządków, przygotowań i ogólnego zabiegania. W tym roku pracując na dwóch etatach będę musiała się dobrze zorganizować, żeby nic nie zostawić na ostatnią chwilę, ale podobno im więcej obowiązków tym lepsza organizacja. Będę miała okazję to sprawdzić 😉.
I zdjęcie wspomnieniowe.
Jedno ze spotkań z muflonami podczas jesiennego spaceru z pieskami. To te dwie kropeczki w tle między uszami piesków. Nie chciałam bliżej podchodzić, aby ich nie spłoszyć, ale przy powiększeniu powinno troszkę lepiej je widać 😄.
Życzę wszystkim dobrego czasu adwentowego i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to do szybkiego kolejnego spotkania tu "za moim oknem" 😊.