piątek, 10 czerwca 2022

Tym razem Szczeliniec.

Całkowicie bez planu.  Gdy padło hasło przy stoliku podczas obiadu, wszyscy zainteresowani (czyli cała nasza czwórka) natychmiast zaakceptowali pomysł, co oznaczało, że chwilę później już jechaliśmy Szosą Stu Zakrętów w stronę Karłowa. Wyprawa piesza tym razem by nie przeszła, ze względu na sporą jednak odległość. Za to już na miejscu nogi gotowe do drogi pod górę na Szczeliniec Wielki. Pomimo tego, że dawno dawno temu byłam na Szczelińcu i wiedziałam czego się spodziewać to i tak wrażenia takie, jakbym pierwszy raz przechodziła tę trasę i podziwiała widoki i te skały. 
Przy tej tablicy został samochód i dalej już to, co było naszym celem. Zdjęć będzie dzisiaj chyba rekordowo dużo 😉


Widok z dołu.


I kolejne mapki.



I droga w górę po schodach do schroniska na taras widokowy.

 














Przy schronisku chwila przerwy na kawę.



I ruszamy między skały od punktu do punktu podziwiając różne formy skalne ukształtowane przez naturę. Pierwszy punkt czyli "Ucho Igielne" było jeszcze przed schroniskiem, ale wklejam je tutaj, nie będą wszystkie w jednym miejscu.










Niestety tylko tabliczka, bo widok zasłaniała pani, która bała się zejść dalej na dół bardzo wąskim i stromym przejściem jak na tym zdjęciu poniżej. Tak bywa.
















I schodzimy w dół, co oznacza że dzisiejsza wycieczka zbliża się ku końcowi. 


Przyznaję, że musiałam bardzo się powstrzymywać, żeby nie wkleić więcej zdjęć, ale pokażę je z pewnością przy jakiejś innej okazji.

I klik dobry dla Laurki.




12 komentarzy:

  1. Klik dobry.Dziekuje, może 50 lat temu też tam bylam, nie było tych pięknych tabliczek ,wspomnienia zostały.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dawno temu nie było też szeregu straganów na dole, ale skały raczej się nie zmieniły 😉

      Usuń
  2. Jeszcze nie w tym roku, ale Szczeliniec w planach Wielkich Wypraw mamy...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie spieszcie się. Szczeliniec twardo stoi na miejscu, poczeka 😊. Koniecznie tylko dobre buty , bo schodząc do "piekiełka" są miejsca oblodzone i trzeba bardzo uważać.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oj, ja też i skały i wszelkie góry i pagórki. Będzie więcej 😉

      Usuń
  4. Kiedyś rok mieszkałam w Kotlinie Kłodzkiej i drogę stu zakrętów znałam na pamięć ale wtedy i Srzeliniec i chronisko były siermiężne i potężne, nieopisane i dzikie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Szczelińcu Wielkim byłam jakieś 35 lat temu i było dokładnie tak jak napisałaś. Teraz trochę się zmieniło i zdecydowanie na lepsze :)

      Usuń
  5. Fajna wycieczka!
    Byłam tam i dobrze, że kiedyś. Dziś to podchodzenie, schody chyba sprawiałoby mi problem.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie bajkowe widoki, konieczne muszę kiedyś odwiedzić przy okazji wizyty u rodziny na Dolnym Śląsku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie odwiedź, ciekawe wrażenia gwarantowane 😀

      Usuń