sobota, 5 września 2020
Pies Bilbo
I nie wiedzieć kiedy minęło dzisiaj 5 lat, jak pies Bilbo trafił pod nasz dach. Miał wtedy według szacunków weterynarza ok 1,5 roku a do schroniska trafił prawdopodobne po wyrzuceniu z samochodu. I ten niespotykanie grzeczny i wdzięczny pies, był wówczas radosnym dzikusem bojącym się hałasu i zapachu miasta, łazienki, miotły, gestykulujących ludzi, wody i nawet najmniejszą zabawkę omijał szerokim łukiem. A coś takiego jak zabawa było mu całkowicie nieznane. Na spacerze najchętniej pozagryzałby wszystkie napotkane pieski, bez względu na rasę i wielkość. Ale to wszystko było bardzo dawno temu, bo teraz to jest "el'profesor", który doskonale sprawdził się jako opiekun i wychowawca przyniesionego przez nas półtora roku temu szczeniaka, zaś Ronja nauczyła go, co to jest psia zabawa. Ale Bilbo bawi się tylko z przedstawicielem swojego psiego gatunku, z nami jako ludźmi, aktywności zabawowej nie podejmuje. Bo ludzie mają coś lepszego - samochód, do którego można wsiąść i jechać - nie ma lepszej nagrody, jak jazda samochodem. Ewentualnie jeszcze bieganie po łąkach, bo z lasu zawsze jakiegoś dzika można przygonić ;)
My mieliśmy dwa psy, a teraz niestety choroby nie pozwalają nam na przygarniecie kolejnego:( za to syn z zona wzieli ze schroniska i czasem opiekujemy sie zwierzakiem.
OdpowiedzUsuńKocham pieski, one są najwierniejszymi przyjaciolmi!
Twoje są cudowne i mają szczęście mieszkać w takim fajnym miejscu:)
Dziękuję pięknie w imieniu tych moich psiaków :) Oprócz dużego ogrodu mają jeszcze łąki do biegania i lasy do długich wędrówek i bardzo pilnują, żeby taki codzienny spacer się odbył :)
Usuń