Taki zachód słońca miał zapowiadać ocieplenie... (według mojej interpretacji oczywiście i oczekiwań)
Widać, kto najbardziej cieszył się z takiej pogody :)
Wczoraj już było lepiej, słońce pomału przypomina sobie o nas a my zastanawiamy się czy ten śnieżny pan doczeka świąt ;)
I nasza Palmowa Niedziela ...
Na osłodę. Chyba nie ma w zimie nic lepszego. To też jeden z argumentów, dla których nie chcieliśmy kominka, tylko przygarnęliśmy kozę.
I wiadomość z ostatniej chwili - bałwan stracił głowę, ale już za ciemno na zrobienie zdjęcia. Jednak chyba nie będzie z nami świętował w tym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz