wtorek, 24 listopada 2015
poniedziałek, 16 listopada 2015
Z lotu ptaka
Zdjęcia, które miały się pojawić dawno temu, ale jakoś tak utknęły w zakamarkach pamięci i dopiero dzisiaj je wyciągnęłam. Nasze pastwisko i jego otoczenie z góry na zdjęciach zrobionych przez Jacka - naszego znajomego, (którego przy okazji serdecznie pozdrawiamy :) gdy tak sobie na motolotni nad nami latał.
niedziela, 15 listopada 2015
Doba jest zdecydowanie zbyt krótka.
Dokładnie tak, ledwie dzień się zacznie, a już nadchodzi wieczór. Wszędzie i wszystko z zegarkiem w ręku, a niestety częste spoglądanie na niego nie powoduje, że nagle czas zwalnia, żebyśmy mogli się ze wszystkim wyrobić. Wymyśliliśmy sobie budowę domu i własnoręczne wykonanie wszystkiego co się da własnoręcznie wykonać i trzeba teraz pogodzić jakoś wszystkie obowiązki związane z domem, pracą, budową i co tam się jeszcze po drodze przyplącze. I wcale to nie jest łatwe - zawsze będzie coś kosztem czegoś innego, a w naszym przypadku niestety legły najbardziej kontakty towarzyskie. Z pastwiska wracamy jak noc nas wygoni i już bark siły na cokolwiek. A żeby było ciekawiej, to zrobiły się też jakieś problemy ze skyp'em, tak że nawet kontakty wirtualne zostały zaniedbane. Chyba jednak trzeba będzie coś z tym zrobić i to w jak najbliższym czasie. No właśnie - tylko kiedy? Chyba tak, jak Scarlett O'Hara z "Przeminęło z wiatrem" - Pomyślę o tym jutro.
środa, 4 listopada 2015
Po długich oczekiwaniach ...
... kocioł odpalony :) Ale szczęście jest tylko połowiczne, bo na razie podłączone są tylko grzejniki bez podłogówki.
A jeszcze w kolejce czeka montaż pompy ciepła. Kiedy to się stanie, to naprawdę nie mam pojęcia. Na pewno nie w ciągu najbliższego tygodnia.
Ale jak to mówią: kto czeka, ten się doczeka. Tymczasem domek cały czas pomału oswajamy, tynków na ścianach coraz więcej, wełna na ocieplenie stryszku przywieziona, no i wciąż ogrom pracy przed nami.
A jeszcze w kolejce czeka montaż pompy ciepła. Kiedy to się stanie, to naprawdę nie mam pojęcia. Na pewno nie w ciągu najbliższego tygodnia.
Ale jak to mówią: kto czeka, ten się doczeka. Tymczasem domek cały czas pomału oswajamy, tynków na ścianach coraz więcej, wełna na ocieplenie stryszku przywieziona, no i wciąż ogrom pracy przed nami.