sobota, 31 stycznia 2015

Kolejne postępy.

Na dworze zimno, ale w naszej Oliwce koza podgrzewa temperaturę i dzięki temu można posuwać się z pracami do przodu. Szkoda tylko, że dni jeszcze takie krótkie, szybko robi się ciemno i już przed siedemnastą trzeba kończyć pracę i zbierać się do domu. Ale jest też dobra informacja - nasz wniosek z projektem przyłącza prądu jest już w starostwie. A to oznacza, że już można w niedługim czasie spodziewać się słupa elektrycznego przy naszej działce :)  A tymczasem:

Na ścianach widać efekty pracy naszego rodzinnego elektryka. Wszystko pięknie rozrysował, a w najbliższych dniach zakup kabli, puszek i wszelkich innych rzeczy, które mają zastąpić te rysunki.

Czekająca na wniesienie część wełny do ocieplenia poddasza.
I część już wniesionej - razem 42 bele.
Płyty OSB lądują na jętki i będą pełnić funkcje podłogi stryszku.
No i sufit prawie gotowy.
Prądu jeszcze nie ma, ale świece przynajmniej tworzą nastrój. Pierwsi goście, pomimo spartańskich warunków bardzo zadowoleni. Najważniejsze, że nie ma już przeciągów :)
Tym razem zamiast saren, dzików czy też muflonów na łące pod lasem rajd samochodowy, prawdopodobnie myśliwi wracający z polowania.



Wracając wieczorem do domu, przebiegło nam drogę stadko muflonów. Szkoda, że aparat był schowany, ale następnym razem będę trzymała go w pogotowiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz