Stajenka w naszym parafialnym kościele.
Każde święta są z jakiegoś powodu inne. W tym roku po silnych nocnych wiatrach z 23 na 24 grudnia zaczęło się od przerw w dostawie prądu podczas wigilijnych przygotowań, co oczywiście poskutkowało lekkim opóźnieniem wigilijnej kolacji. Ponieważ Wigilię spędzaliśmy u dzieci to i na pasterkę pojechaliśmy do Jawora. Pasterka odprawiona w nietypowej oprawie świetlnej czyli przyciemnionym kościele i krążących w około strażakach. Zalegający na dachu kościoła śnieg, który po nagłym wzroście temperatury w bardzo szybkim tempie się roztopił plus padajacy deszcz spowodowały, że woda znalazła sobie ujście w dachu i spływała do wnętrza kościoła zagrażając instalacji elektrycznej.
I u Kasi i Jakuba
I moje prezenty, nacudownejsze na świecie, zresztą jak co roku 😄. O tym, że kocham ceramikę bolesławiecką zapewne wiecie, więc możecie wyobrazić sobie mój zachwyt po rozpakowaniu prezentu 🤩 😍.
Tradycyjnie nasze rodzinne gry planszowe. Tym razem na stole "Zamki". Nowa dla mnie gra i muszę przyznać, że bardzo wciągająca. I ten moment rozczarowania kiedy mój zamek pięknie się rozbudowuje, mam plany na kolejne kilka kolejek, a tu okazuje się, że już koniec gry 🤔😯😅.
I oczywiście moja ulubiona planszówka, bezapelacyjnie zawsze na pierwszym miejscu "Wsiąść do pociągu".
I książkowo w ramach okołoświątecznego relaksu, z mojej urodzinowej walizki wyciągnęlam
A za oknem niestety przez cały czas wieje ....
Śliczne spędzone święta, cóż wiatr zrobil wiele szkód
OdpowiedzUsuńPrezenty wymarzone, pozdrawiam cieplutko.
I pozostało namj, ak co roku tradycyjne westchnięcie "święta, święta i po świętach" 😉😊
UsuńŚwięta to zazwyczaj czas rodzinnych spotkań. Wasze święta bardzo udane i upłynęły w rodzinnej atmosferze mimo niesprzyjającej aury. Miłego czasu poświątecznego i wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Alina
Alinko, dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego i serdecznie pozdrawiam 😊
UsuńBardzo mi się szopka podoba!
OdpowiedzUsuńFajna jest, taka prosta, tradycyjna I nieprzeładowana.
UsuńTak się składa, że przeżyłam kiedyś wigilię bez prądu. Kilka godzin przed kolacją całe osiedle otuliła ciemność, później okazało się, że w podobnej sytuacji znalazła się również najbliższa okolica. Na ten wieczór zaprosiliśmy do siebie gości a jedyne czym mogliśmy ich poczęstować to był zimny bufet, chociaż w piekarniku czekała na prąd kaczka w pomarańczach.
OdpowiedzUsuńPrezenty cudne, też byłabym zachwycona. Wszystkiego dobrego na ostatnie dni roku. Pozdrawiam poświątecznie.
U nas na szczęście, były to tylko przerwy w dostawie prądu, ale stresik był tym bardziej, że prąd wyłączali wtedy, kiedy w piekarniku za każdym razem coś się piekło, ale widać moje ciastka i ciasto było odporne na skoki temperatury i wszystko się udało 😀
Usuń