I znowu przestój w blogowaniu 🙊. I wcale nie dlatego, że nic się u mnie nie dzieje, a wręcz przeciwnie na brak urozmaicenia codziennego dnia nie mogę narzekać. Może jak zrobi się w moim życiu trochę nudniej to wreszcie wrócę do systematycznych wpisów 😉.
No dobrze, za oknem bielutko, śniegu jeszcze całkiem sporo, chociaż właśnie coś jakby temperatura zaczęła wzrastać, ale nasz sezon narciarski oficjalnie rozpoczęliśmy. Oby tylko to nie był pierwszy i ostatni taki rzut zimy, bo marzy mi się w tym roku, że uda się na tych martach pobiegać aż do znudzenia. A zdjęcia robione były kilka dni temu. Znając życie, pewnie zaraz będzie odwilż, wiekszość mieszkańców naszej wioski wręcz na to czeka i ja ich całkowicie rozumiem, bo z odśnieżaniem naszych dróg to raczej gorzej niż lepiej, ale pomarzyć sobie można 😃.
A teraz książkowo, czyli kolejny mój żywioł. Tydzień temu we wrocławskiej Hali Stulecia miały miejsce 31. Wroclawskie Targi Dobrych Książek, czyli impreza, której nie mogłam odpuścić. I nie mało też znaczenia, że dotarcie do Wrocławia przy panującej wtedy aurze, czyli sypiącym bezustannie śniegu i zasypanymi i zawianymi drogami (bo już kolejny rok na polach nie są stawiane płoty chroniące drogi przed zawiewaniem) nie było najłatwiejszą rzeczą, a o konieczności pożyczenia samochodu nie wspomnę. Oczywiście całą zasługę przypisać należy tutaj Kasi, która, jak się na coś uprze to nie ma siły, czyli Synowa warta Teściowej 😅. O tym, że książkowe łowy były nadzwyczaj udane nie muszę wspominać!
Taki był mniej więcej stan dróg rano, o tym jak one wyglądały wieczorem, gdy wracałyśmy już z Wrocławia lepiej nie mówić. Napomknę tylko, że jadąc autostradą A4 udało się rozpędzić do 60 km/godz. Zresztą dokladnie tak samo, jak i innym użytkownikom drogi.
I nasz cel ...
Książki książkami, ale te szydełkowe aniołki nie mogły nie zwrócić mojej uwagi 😊.
I moje zdobycze 😁
Podsumowując, napiszę tylko, że w tym roku była rekordowa ilość odwiedzających te coroczne Wrocławskie Targi Dobrej Książki targi czyli ponad 60 tyś. ludzi. I po raz kolejny śmiem nie zgodzić się z obiegową, podobno opartą badaniami opinią, że Polacy nie czytają książek.
A ja aktualnie robię sobie przerwę z serią książek Jonanny Chmielewskiej, jeszcze tylko dokończę najnowszą jej biografię. Czyta się ją dokładnie tak dobrze, jak i książki samej autorki. P. Katarzyna Droga, zrobiła tu kawał dobrej roboty i szczerze polecam wszystkim, którzy lubią Chmielewską.
Pozdrawiam Was serdecznie i miejcie się najlepiej na świecie 🥰😊.
Szukałam ostatnio informacji o postępach w leczeniu Laurki, ale niestety nic nowego nie znalazłam, tak więc nie wiem czy udało się dokonać operacji kręgosłupa dziewczynki czy nie. Zbiórka na "dobrym kliku" wciąż trwa. Jeśli ktoś będzie chciał kliknąć zostawiam link tutaj i pod wcześniejszymi moimi wpisami.