sobota, 23 września 2023

Nasze nowe starocie.

 Nasze zamiłowanie do starych rzeczy ma się całkiem dobrze. Nigdy nie śledziliśmy żadnych nowych trendów modowych dotyczących wystroju i wyposażenia wnętrz a wprost przeciwnie, bardzo mocno trzymaliśmy się swoich gustów i upodobań. Najwiekszym komplementem było dla nas, gdy jedna z moich znajomych, podczas odwiedzin stwierdziła, że wchodząc do nas odnosi wrażenie, że ten dom jest nowy tylko z zewnątrz, bo w środku sprawia wrażenie bardzo dawno zamieszkanego, a wręcz nawet starego 😄😉. No i o to chodziło! 

Dawno temu, będąc na zamku w Malborku zachwyciłam się ceglaną podłogą i już wiedziałam, że jeśli kiedykolwiek będziemy się budować to bezapelacyjnie chcę mieć w kuchni taką podłogę z cegły. I gdy nadszedł ten czas budowy wszyscy dziwnie na nas patrzyli, kiedy Jarek na podłogę i ściany w kuchni kładł ciętą stuletnią cegłę. Co ciekawe nie minęło wiele czasu, jak w przeróżnych "wnętrzniarskich" czasopismach i portalach internetowych zaczęły się pokazywać zdjęcia promujace i wychwalające cegłę jako nowy dizajn wykańczania wnętrz. Czyli wychodzi na to, że trzymając się starego wyprzedziliśmy modę 🤣. 

Ale miało być o naszych nowych starych nabytkach. Najpierw stolik szachowy. Od bardzo dawna szukałam stolika z szachownicą i nareszcie znalazłam na miejskim targowisku. Zapłaciłam za niego całe 30 zł 🙈. Teraz tylko delikatna renowacja i można grać ♟. 

Podpowiem jeszcze, że gdyby ktoś z was miał ochotę na jakieś nowe znajomości czy chociażby krótkie pogawędki z różnymi ludźmi to wystarczy z takim stolikiem się przejść czy gdzieś przystanąć (w moim przypadku był to teren targowiska) i nie ma siły, aby co rusz ktoś do was nie zagadał, a gdybym jeszcze miała przez przypadek ze sobą bierki szachowe to conajmniej jedna partia szachów zostałaby rozegrana 😄

Lampy w hurtowym zakupie czyli pierwsza wizyta w pewnym komisie zaowocowała nabyciem 3 lamp zewnętrznych i jednej do pokoju, gdzie wstyd się przyznać wciąż wisi goła żarówka. Co prawda są jeszcze lampy, które chętnie wymienię na inne, ale to już wtedy, kiedy trafię na taką, której nie potrafię się oprzeć i nie będzie za miliony 😉.




Może nie wszystkie z tych lam są takie znowu stare, ale przynajmniej robią w rzeczywistości takie wrażenie, więc to też się liczy 😉.

I na koniec nasze skarby z targu staroci, który towarzyszył boleslawieckiemu świętu ceramiki.

Telefon podobno działa tzn. jest całkowicie sprawny i brał udział w jakimś filmie. Jak sobie przypomnę tytuł to dopiszę 😉. Jest nawet oryginalny numer przypisany do tego aparatu 😃.


I dzwonek - kupiony na prezent z tym, że w trakcie zmienił się obdarowywany. Jak już zawiśnie w swoim docelowym miejscu to też go pokażę.

I to byłoby na chwilę obecną wszystko w temacie staroci. Pozdrawiam wszystkich zaglądających i czytających i miejcie się najlepiej na świecie 😊🥰.

Dobry klik dla Laury


poniedziałek, 11 września 2023

Pracowe problemy i wioskowe świętowanie.

Rok szkolny u mnie rozpoczęty z wielkim impetem co oznacza, że wcale nie będzie lżej niż w poprzednim roku, a nawet zdecydowanie ciężej.  Mamy kilka vakatów na stanowisku nauczyciela i aby przedszkole mogło w miarę normalnie funkcjonować te braki łatane są zwiększeniem etatów i dołożeniem godzin wszystkim tym, którzy są w stanie te dodatkowe godziny przyjąć. Kiepsko to wygląda na papierze, a w praktyce jak to wyjdzie aż boję się myśleć. Do gabinetu na "gwałtu rety" potrzebny jest logopeda, bo inaczej część dzieci będzie musiało przerwać terapię, a do tego dopuścić nie wolno. Czyli dzieje się 🙀.

To teraz może coś bardziej pozytywnego.

Co roku na początku  września w naszej wiosce organizowane jest "Święto Prawdziwka i Śliwki Węgierki". W tym roku wyjątkowo ani prawdziwek ani śliwka nie obrodzili, co wcale jednak nie przeszkodziło w świętowaniu przy zupie grzybowej i cieście ze śliwkami 😉 





Powinno być jeszcze zdjęcie tej zupy grzybowej i ciasta, ale kompletnie zapomniałam, aby sfotografować te potrawy. Uwierzcie mi na słowo  że były przepyszne.

Dodatkowym punktem imprezy było Narodowe Czytanie, w którym i ja miałam okazję uczestniczyć w towarzystwie m.in wójta, przedstawicieli urzędu gminy oraz mieszkańców wioski. Podczas czytania wybranego fragmentu powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem" przydzielono mi rolę  sympatycznej Leoni. Przyznam, że było to bardzo fajne i ciekawe doświadczenie 📖📚.


A u mnie Joanny Chmielewskiej ciąg dalszy. W tym tygodniu...

Trzymajcie się cieplutko i miejcie się najlepiej na świecie 🥰😊.

Dobry klik dla Laury.