W dzisiejszy sobotni poranek postanowiłam wybrać się do lasu. Ponieważ jest weekend i grzybki w lesie się zaczęły, to na ten pomysł wpadło też bardzo dużo ludzi miastowych, a ja lubię w lesie być sama. Dlatego zrezygnowałam z miejsc, gdzie można się spodziewać i grzybów i ludzi i poszłam do lasu, który widzę z okna, tego najbliższego. A właściwie poszliśmy, bo ja bez psów do lasu nie chodzę. I faktycznie zero ludzi za to cisza i spokój i kryjące się w młodniku zwierzęta. I nawet grzybków też trochę się znalazło. Jutro będzie pyszna zupa grzybowa.
A kanie na patelnie i zjedzenia na już, a co zostanie to będzie do suszenia.
Warto pójść taką porą do lasu, chociażby żeby zebrać takie piękne i szlachetne grzyby. Kanie a'la schabowe są przepyszne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze przy okazji można też i myśli swoje pozbierać. Spacery po lesie to same korzyści.
UsuńAle widoki, dech zapiera, gorzej że ja grzybów w lesie nie widzę.Zazdroszcze .
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dużo grzybów omijam, dlatego cieszę się z każdego znalezionego :)
UsuńBorowiki jak w atlasie grzybów a kanie można na różne sposoby, nawet jak delikatne flaczki cy leczo
OdpowiedzUsuńKani jest tak dużo, że chyba faktycznie wypróbuję inne sposoby przyrządzania. Dziękuję za podpowiedź :)
UsuńŚliczne zdjęcia! Szczególnie kanie tak pięknie obok siebie wyrosły, wygląda to pięknie! Dobrze,że masz w około sporo lasów to możesz wybierać, gdzie pójść. Ja byłam w tygodniu, bo w weekend w tym małym lasku dwa kilometry od nas-ludzi więcej niż grzybów. A tak udało się znaleźć sporo podgrzybków. Mamy też łączkę na niezalesionym terenie gdzie na niewielkiej powierzchni dosłownie grzyb na grzybie.Zupełnie nie wiemy jak to się mogło stać,że tam powstało takie grzybne miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Elu! Dobrej Niedzieli!
Nasza wioska jest otoczona lasami z każdej strony i dzięki temu jest duże prawdopodobieństwo znalezienia takiego fragmentu lasu, gdzie nikogo nie spotkam. Chociaż dzisiaj od rana słychać już jak się ludzie nawołują w lesie. A taka łaczka z grzybkami to faktycznie zaskoczenie, bo grzybków szukamy raczej pod drzewami. Również serdeczności na niedzielę :)
UsuńJeszcze zanim przeniosłam się do Gdańska i mieszkałam z rodzicami na wsi, to sezon grzybowy, mimo tego, że uwielbiam jesień, to było coś najgorszego. Pełno ludzi wchodzących centralnie do naszego ogródka, zatrważająca ilość śmieci.. Coś okropnego. Wcale Ci się nie dziwię, że wolałaś pójść w okolice mniej zagrzybione ( :) ), acz spokojniejsze :)
OdpowiedzUsuńWsi spokojna, wsi wesoła ..., ale nie wczesną jesienią. Najazdy grzybiarzy na lasy spokoju nie zwiastują.
UsuńU nas grzybów brak!
OdpowiedzUsuńMam zasuszone podgrzybki i kanie sprzed roku.
Pozdrawiam niedzielnie bardzo serdecznie😀💛🌻🌳🌲🌞☕🍩
Może jeszcze się grzybki pojawią, ale jak są zapasy to nie ma zmartwienia. A niedziela dzisiaj leniwa bardzo była, takie niedzielne nic nie robienie 😉😁
UsuńU nas grzybow nie ma, bo zbyt sucho. Aż Ci zazdroszczę! I tych grzybow, i bliskosci lasu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo urokliwe. Pozdrawiam.
Tak, w tym roku na koniec lata pogoda dopasowała idealnie i na grzybki i dla nas, na prace około domowe i spacery po lesie.
UsuńUwielbiam las. Ale niestety nie umiem zbierać grzybów. Nie znam się na nich po prostu. Tylko muchomory rozpoznaję :-))
OdpowiedzUsuńJa grzyby to tak właściwie przy okazji spacerów zbieram. A znajomość ich faktycznie to zbieranie ułatwia :)
UsuńUwielbiam smażone kanie a nie jadłam ich całe wieki...
OdpowiedzUsuńPychota :) Trochę też zasuszyłam, będą na zimę.
UsuńCzasami odwiedzam pobliski las, ale grzybów nie zbieram.
OdpowiedzUsuńPiękne leśne widoki pokazałaś. :) .
Czasami mam wrażenie, że grzybiarze chodząc po lesie, to tak naprawdę wcale tego lasu nie widzą patrząc tylko pod nogi. A las ma tyle do zaoferowania oprócz grzybów!
Usuń