sobota, 15 listopada 2014

Więźba przyjechała.

Jest więźba, przyjechała parę minut po 8 rano. Nasza ekipa, we wzmocnionych siłach, od razu wzięła się do pracy i tak to już wygląda.















Podczas gdy na górze rosła więźba, to  na dole trwały prace drenażowe. Co niektórzy członkowie rodziny nieźle się nabiegali z taczką pełną kamienia, bo niestety nie dało się go wysypać bliżej działki ze względu na wielkość samochodu i brak możliwości "wykręcenia".



I jeszcze parę zdjęć, które powinny znaleźć się we wczorajszej notatce na blogu, ale ponieważ zrobiłam je dopiero dzisiaj, wiec siłą rzeczy pojawiają się właśnie teraz :)

Kuchnia od strony schodów.

Kuchnia od strony salonu.

Fragment kotłowni i ścianka dzieląca kotłownię od kuchni, a w głębi salon.

I garaż tylko z innej strony niż wczoraj.

1 komentarz:

  1. Niech się dzieje! Ja też mam w planach budowę domu, jednak w innej technologii. Postawiłam na bloczki komórkowe, znajomi polecali.

    OdpowiedzUsuń